United States or Falkland Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Słyszy stąpanie bose i pilne, Ściągnęła czujne brwi: Ktoś wręcz otworzył drzwi. Na klęczkach pani wzroku natęża, Na klęczkach widzi, że duch jej męża Idzie, drzwi tłumiąc ruch, Śpi ciało czuwa duch! Idzie ku śpiącej w ogień i burzę, Pomiędzy róże, pomiędzy róże! Od róż bierze w pół, W uścisku zwarł i skuł.

Środkowy korpus ozdobiony był wspaniałym portykiem; po bokach wznosiły się wieże, średniowieczne, zębate, ze strzelnicami. Witaj nam, sir Henryku! Witaj w domu swych przodków w Baskerville-Hall! Z temi słowami pod portyk wyszedł mężczyzna wysoki, blady, i otworzył drzwiczki amerykana. Po za nim stała kobieta; pomagała mu wyjmować kuferki.

Potrząsnął żółtą czupryną i rozstawił szeroko nogi. No! powiedz pan, czyś już się kochał?... Nie... wybąknął blondynek jestem jeszcze zamłody... Julusiek szeroko otworzył oczy. Phi!... skrzeknął a pan Wentzel młodszy od pana a już się kocha... Wszystkie oczy zwróciły się teraz ku nauczycielowi, który otworzył usta, jakby chcąc coś powiedzieć, lecz głosu mu zabrakło.

Na progu wreszcie ukazał się Krasnostawski, trzymając w ręku dużą kopertę. Na jego widok pan January gorączkowo, o własnych siłach, uniósł się na posłaniu i wyciągnął rękę po testament. Dziękuję... wyszeptał. Odebrawszy zaś od Krasnostawskiego kopertę, otworzył drżącą ręką, wyjął arkusz papieru, znajdujący się tam i rozerwał zwolna na cztery części.

Nigdy się odpowiedzi takiéj niespodziewał Podkomorzy, właśnie swój kieliszek nalewał, Gdy zuchwalstwem Hrabiego rażony jak gromem, Oparłszy się o kielich butlem nieruchomym, Głowę wyciągnął na bok i ucha przyłożył. Oczy rozdarł szeroko, usta wpół otworzył; Milczał, lecz kielich w ręku tak potężnie cisnął.

Przestał nazywać synaKundlem” a natomiast mówił mu dobitnieDyonizy”! lubSynu”! Dał mu trochę pieniędzy, otworzył kredyt u krawca na dwa garnitury letnie i na wyraźne żądanie Dyńdzia sprawił mu pół tuzina koszul z poczwórnemi gorsami. Lecz zdziwienie całego domu dobiegło szczytu, gdy Dyńdzio zażądał fularowych chustek do nosa, szkockich skarpetek, „EncyklopedyiOrgelbranda i pasty do zębów.

Dobył z kieszonki od kamizelki kluczyk, otworzył małą szafkę i z pomiędzy porządnie poukładanego ubrania, wydostał niewielki pugilares. W pugilaresiku tym szeleściły banknoty. Otworzył go i śpiesznie przerachował. Było tam około pięćdziesięciu rubli.

Dom, przerobiony widocznie ze starej fermy, wznosił się wśród drzew niewielkich, otoczony był murowanym parkanom; wyglądał smutno i ponuro. Otworzył nam drzwi stary, mrukliwy służący. Mieszkanie było obszerne, w urządzeniu znać było rękę kobiecą.

I wyparte chwilą obecną, cierpienie pierzchło na chwilę, ojciec Oli zaś, spragniony snać powietrza, otworzył okno, wychodzące na ogród. Dotykając szyb, zaszeleściły cicho gałęzie pnącego się wysoko po murze winogradu, i powiew balsamiczny, świeży, wpłynął do pokoju. Pałac gowartowski górował nad okolicą.

Za chwilę dzwonił do drzwi parterowych, przed któremi leżała zużyta słomianka. Drzwi otworzył mały chłopiec, najwyżej lat sześciu, dobrze rozwinięty, szeroki w ramionach, z karkiem doskonale osadzonym. Otworzywszy drzwi, przechylił główkę, jakby oczekując wytłomaczenia. O mieszkanie... wycedził Seweryn. Chłopiec, stukając gwałtownie obcasami, zniknął w ciemni przedpokoju.

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają