United States or Bermuda ? Vote for the TOP Country of the Week !


Tak długom błądził na życia pogrzebie, Nie znałem duszy, coby mnie pojęła Anim jej szukał, spotkałem ciebie, Równie samotną, żądza mnie zdjęła Jeszcze raz w życiu spojrzeć w twarz anioła: Jeszcze raz w życiu, nim zamknę powieki, Nim darń cmentarzy dotknie mego czoła Wyrzec do ciebie: „Teraz i na wieki.” Znów czuję węża, który mnie oplata Znów czuję Boga, który mnie porywa Sen śmierci znika, a w obszarach świata.

Gdy serce kipi żądzą szczęścia wściekłą, I życie życiem co chwila się skraca! Czy wiesz co próżnia? czy znasz świat nicości, Gdzie wszystko zmarło, a żyć jeszcze trzeba, Żyć bez nadziei i żyć bez miłości, Patrząc się w niebo, nie wrócić do nieba! Serce się moje w perzynę rozwiało! Byłem tak smutny, jak nocy milczenie Byłem tak zimny, jak umarłych ciało I tak samotny jak umarłych cienie.

Potym nagle ućiecze: á temu iáwi Z onych skárbów ieno chęć, á żądzą zostáwi. Tákeś ty mnie Orszulo droga uczyniłá, Wielkiéś nádźieie w moim sercu rozniéćiłá: Potymeś mię smutnégo nagle odbieżáłá, Y wszytki moie z sobą poćiechy zábráłá, Wźięłáś mi zgołá mówiąc, dusze połowicę: Ostátek przy mnie został wieczną tęsknicę.

Szalała w nim burza.. Nienawiść mężczyzny, pogardzonego przez ubóstwianą kobietę na korzyść rywala rozpaliła mu krew, napełniła jakąś niepohamowaną żądzą pastwienia się i zemsty!.. Spocony, blady, stanął wkrótce u wejścia do altany, i począł nadsłuchiwać, z zapartym oddechem. Pot kroplisty wystąpił mu na czoło, usta zacisnęły się boleśnie, oczy zamigotały dzikim ogniem.

Koszula odpięła się jej na ramieniu i prawa pierś wychyliła się okrągle. Bodaj zrobiła to naumyślnie, bo ma i pierś i ramię prześliczne. Biodra smukłe rysowały się przez batystową koszulę wyraźnie. Twarz jej zasłaniał cieniem róg poduszki. Patrzyłem jeszcze chwilę na nią, i żądza znowu ogniem mię przebiegła.

Czyliż pustym domysłem te czary wyśledzą? Kto w chwili pocałunków nie zagrzał swej dłoni Na twych bioder nawrzałej żądzą przegięcinie, Nie potrafi określić upojeń tej woni, Co z ciebie, jako z róży, snem potartej, płynie.

Czasem mi się zdaje, że jak u niego, każde czucie moje jest fałszem, każda żądza moja jest starczą, bezsilną, zapóźną ciekawością, bańką błota co nie błyśnie nawet i pęka. Doprawdy ty mnie chyba mało znasz. Że jestem wesoła i nieraz rozbawiona, to nie wyobrażaj sobie jeszcze, że jestem naiwnem dziewczątkiem, które panu podobało się zabrać z sobą. Wiem, co zrobiłam i to chciałam zrobić.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają