United States or Northern Mariana Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Wyciągnąwszy się wygodnie w gondoli, Roman ujął znów kibić żony, i pieszcząc wargami jej szyję, począł mówić cicho, długo, ciągle. Czuł potrzebę mówienia; chciał zagłuszyć, odpędzić natrętne myśli, wspomnienia, przechodził z tematu na temat, śmiał się, dowcipkował, całował Olę co chwila. A ona szczebiotała również...

Nigdy nie umiałam tego dawniej, a już się wyuczyłam. Widzisz, jaka Zońka twoja pojętna. I jeszcze bym ci coś powiedziała, ale ty się będziesz śmiał ze mnie. Już za nic bym nie chciała, abyś ty był bogatszy od Andrzeja. Nie, nie. Ja mogę być wesoła, lekkomyślna i bardzo niemoralna, ale ja wiem, wiem bardzo dobrze, że to jest źle, źle to wszystko, co ja z tobą zrobiłam.

Adela zadzwoniła znowu moździerzem, tłukąc cynamon, matka ciągnęła dalej przerwaną rozmowę, a subiekt Teodor, nasłuchując proroctw strychowych, stroił śmieszne grymasy, podnosił wysoko brwi i śmiał się do siebie.

Opowiedział mi wszystko. Właściwie zakochał się jakoś nagle i niespodzianie, i już w kilka dni po moim przyjeździe nie mógł sobie dać rady z tem uczuciem, które chciał zdławić, bo nie śmiał wierzyć, aby ona go kochała. Był tak rozdrażniony, że tylko udając zupełną na wszystko obojętność, mógł jakoś ukrywać, co się z nim dzieje.

Księżna, i chwili nie bawiąc w komorze, Spieszy w gmach pański przez tajne pokoje; Rymwid, nie bawiąc i chwili na dworze. Spieszy krużgankiem, i w pańskie podwoje, 2e nie śmiał wstąpić, na progu usiada, Szczeliną patrzy i ucha dokłada. Niedługo czekał. Klamka zaszeleści, Z ubocznych progów mignie postać w bieli. "Kto?" woła książę, zerwał się z pościeli, "Kto?" "Ja," odpowie znany głos niewieści.

On wspominał i opowiadał barwnie wrażenia licznych podróży, dowcipkował, śmiał się, przytomny bezustannie gry swojej; Ola słuchała mówiła, opowiadała z kolei wiele sama... Jak w złocie łanów zboża, jednostajnem od maków purpurowych i bławatnych chabrów, roiło się w tej ich słów gawędzie od dwuznaczników, w lekką formę obleczonych ze strony Topolskiego oświadczyn i półsłówek połowicznem niedomówieniem wiele mówiących nieraz rzeczy!..

Tak, mam reumatyzm w prawej dłoni... odparła z powłóczystem spojrzeniem. I rozmowa w ślad zatem potoczyła się gładko... Krasnostawski poczuł się w swoim żywiole, wpadł w zapał, dowcipkował, śmiał się, opowiadał. Towarzyszka zaimprowizowanego flirtu odcinała mu się dowcipnie, podtrzymywała rozmowę...

Pan Wentzel osunął się na niego machinalnie. Julusiek wzruszył ramionami. Na fotelu? zaskrzeczał, podskakując na jednej nodze jak jaki obywatel?... niemożesz pan na krześle?... Osoby siedzące bliżej zaczęły się uśmiechać. Julusiek uczuł, że odnosi sukces i podniósł głowę z prawdziwym tryumfem. Pan Wentzel zacisnął usta i nie śmiał oczów oderwać od ziemi. Wniesiono herbatę.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają