United States or Bosnia and Herzegovina ? Vote for the TOP Country of the Week !


Nie zwabi młodziana Przybysza córka , bez ojców i wiana; Jak była dotąd niebieska opieka, Tak przeznaczenia u Boga niech czeka; Ufam, że póki niemoc mię nie strawi, Już mię Halina samą nie zostawi«. Na to Halinie łza z oczu wytryska, Klęka przed matką i kolana ściska: »O miła matko! tyś mi moje wiano!

Ale łza błysła w źrenicy młodziana, Potem się nizko skłonił do nóg Jana, Skłonił się matce, milcząc, pełen sromu; I było długie pomilczenie w domu. Wtenczas Halinie równie łzy wytrysły.

, którą kocham, płaczącą widziałem Łzą rozrzewnienia powrót mój witała Odtąd sam cały na zawsze skonałem! Bom zlał się z duszą tej, która płakała. Mówcie wy teraz duchy i anieli Czy w nierozłącznej z jej sercem jedności Duch mój niebiaństwa waszego nie dzieli? Choć pije z ziemskiej trucizny miłości?

O ziemio włoska, strzeż tego Anioła Gdy wysp łańcuchem zamknięta dokoła, Patrzy z skał twoich na błękitne fale I może na mnie łzą tęsknoty woła Mów jej północnym wiatrów twych powiewem Żeś na ostatniej granie twoich skale Słyszała także mej rozpaczy żale I żem cię żegnał miłości westchnieniem! Do Duchów. Sep. 1840.

Wojewoda z kozakiem przyklęknęli za krzakiem I dobyli zza pasa naboje; I odcięli zębami, i przybili sztęflami Prochu garść i grankulek we dwoje. „Panie! kozak powiada, jakiś bies mię napada, Ja nie mogę zastrzelić tej dziewki; Gdym półkurcze odwodził, zimny dreszcz mię przechodził I stoczyła się łza do panewki.” „Ciszej, plemię hajducze, ja cię płakać nauczę!

Pełen niczyjej ciemności i zgrozy, Samemu sobie obcą będę marą, Z jakążbym wówczas miłością i wiarą Modlił się choćby do obrazu brzozy! Jakżebym spłonął łzą szczęścia gorącą, Gdybym znienacka wśród mroków bezczynu Natrafił dłonią, Boga szukającą, Na gniazdo ptasie lub kwiaty jaśminu. W przeddzień swego zmartwychwstania, w przeddzień żywota, Bóg, leżąc w mogile, żmudne liczy chwile.

Matka sama podnosiła ku niemu błagalnie oczy, w których nierzadko przewijała się łza.. Lecz Kundel urągał wszystkiemu. Mówił że jestwyższy nad świat cały” i rozwalając się na kanapie przetrawiał, ziewając, resztę nocnych pochulanek i pochłoniętego piwa.

Przyjdzie radość tym szlakiem, który jej się zdarzy, Bądźmy zawsze gotowi i zawsze na straży. Księżyc utkwi ponad studnią, Gwiazdy w mroku się zaludnią Snem, co jeszcze daleki, choć się zbliska marzy. Za daleka mi byłaś wpośród kwiatów cienia Łąko zielona Łąko, szumna od istnienia! Chcę, byś była taka bliska, Jak ta łza, co gardło ściska, Kiedy w niem się zapóźni śpiew twego imienia!