United States or Mauritius ? Vote for the TOP Country of the Week !


Uderzył potem raz drugi i trzeci, Strażnik mu z baszty rogiem odpowiada; Brzękły wrzeciądze, pochodnia zaświeci, I most zwodzony z łoskotem opada. Na tentent koni zbiegli się strażnicy, Chcąc bliżej poznać i męża i stroje.

Ścieżynka polna gubiła się wnet wśród gęstwy krzaków, którymi porastał brzeg parowu. Weszli w wilgotny cień i krętą drożyną schodzić poczęli w dół. Minęli mały lasek osiny i zbiegli już prawie pędem na polankę, nad brzeg potoku. W zamkniętej kotlinie huczało od kłótni fal. Przeciwległa ściana wzgórza wyrastała teraz tuż przed nimi, prostopadle.

Jak się witała rodzina złączona, Jedno drugiemu oddając do łona; Jakie pytania, dzięki, odpowiedzi, Jako się zbiegli ciekawi sąsiedzi; Jako Bronika starszą siostrę ściska, Nie znając straty, a czując, co zyska Tego wam, moi mili towarzysze, Jakobym pragnął, nigdy nie opiszę! Na tem więc kończę, bo wy, co czujecie, Lepiej to sobie w sercu opowiecie. Uśnij mi, uśnij, Wiesławie drogi!

Zbiegli się kochankowie na gwar dzwonów złoty, Złoty gwar wśród drzewnych cieni, Wszyscy smutni i zdradzeni, Zbłąkani wpośród tęsknoty. „Smutki nasze srebrne taśmyWokół bioder królewny! „Pragnienie w śmierci ugaśmy, „Poranek nasz niepewny!” Tak to marzeń obyczajem Pozdrowiwszy się nawzajem, Na ramiona krzepkie, dumne Niewesołą wzięli trumnę I ponieśli nawprost słońca W pszczół wyroje, w żal bez końca, W sen o Bogu i o Maju.