United States or Kazakhstan ? Vote for the TOP Country of the Week !
*Baltazar.* Zaniosłem panu wieść o śmierci Julii; Wraz on wziął pocztę i z Mantui przybył Prosto w to miejsce, do tego grobowca. Ten list mi kazał rano oddać ojcu; I, w grób wstępując zagroził mi śmiercią, Jeśli nie pójdę precz lub nazad wrócę. *Książę.* Daj mi to pismo, przejrzę je. A teraz, Gdzie paź hrabiego, co wartę sprowadził? Co twój pan, chłopcze, porabiał w tem miejscu?
*O. Laurenty.* Kto taki? *Baltazar.* Romeo. *O. Laurenty.* Jak dawno on tam jest? *Baltazar.* Od półgodziny. *O. Laurenty.* Pójdź ze mną, bracie, do tych sklepień. *Baltazar.* Nie śmiem; Bo mi pan kazał odejść i straszliwie Zagroził śmiercią, jeśli tu zostanę I kroki jego ważę się podglądać. *O. Laurenty.* Zostań więc, ja sam pójdę. Drżę z obawy, Czy się nie stało co nieszczęśliwego.
Również domyślono się, że tam a nie gdzieindziej kryje się zapewne Kundel, obawiając się skutków swego zuchwalstwa. Rozpoczęło się parlamentowanie. Kundel, zaatakowany listem ojca, zagroził w razie użycia środków represyjnych, strzeleniem sobie w łeb. Serce rodziców zadygotało, postanowiono obniżyć kamerton i matka zaproponowała listownie ugodę pokojową.