United States or Australia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Jako wilk obskoczony znienacka przy ścierwie, Rzuca się oślep w zgraję co mu ucztę przerwie, Już goni, mu szarpać, wtém śród psiego wrzasku Trzasło ciche półkorcze, wilk zna je po trzasku, Śledzi okiem, postrzega, że s tyłu za charty, Myśliwiec wpół schylony, na kolanie wsparty Rurą, ku niemu wije, i już cyngla tyka; Wilk uszy spuszcza, ogon podtuliwszy zmyka, Psiarnia s tryumfującym rzuca się hałasem, I skubie go po kudłach, zwierz zwraca się czasem, Spojrzy, klapnie paszczęką, i białych kłów zgrzytem Ledwie pogrozi, psiarnia pierzcha ze skowytem.

Robak często chadzał Nocą do karczmy, tajnie z żydem się naradzał O ważnych rzeczach; słychać było że towary Ksiądz przemycał, lecz potwarz to niegodna wiary. Robak wsparty na stole, wpółgłośno rosprawiał, Tłum szlachty go otaczał i uszy nadstawiał, I nosy ku księdzowskiéj chylił tabakierze; Brano z niéj, i kichała szlachta jak możdzerze.

Prawą rękę poważnie na zegar położył, A lewą wziął się pod bok; tak oburącz wsparty, Podkomorzeńku! krzyknął, wolne pańskie żarty, Wróbel mniejszy niż puszczyk, a na swoich wiorach Śmielszy jest aniżeli puszczyk w cudzych dworach: Co Klucznik to nie puszczyk; kto w cudze poddasze Nocą włazi, ten puszczyk, i ja go wystraszę. Za drzwi z nim. Podkomorzy krzyknął. Panie Hrabia!