United States or Iraq ? Vote for the TOP Country of the Week !


Zziajana, okryta potem czwórka koni, zwolniła wreszcie biegu, i stępa, wolniutko, ostrożnie spuszczać się zaczęła z pagórka na wiejską groblę. Czy księdza dobrodzieja nie znużyła nasza tak prędka jazda?.. Cóż robić jednak, kiedy inaczej nie zdążylibyśmy może... odezwał się Krasnostawski, korzystając z mniejszego pędu powietrza.

Eleganckie ich sylwetki, wśród barwnej lśniącej fali zaproszonych osób, migały szybko, znajdowały, zdawało się, wszędzie, by tylko uprzyjemnić, rozruszać i zabawić wszystkich, umiejętnem przedstawianiem, dobieraniem wzajemnem kół i kółeczek swych gości. Wreszcie stopniowo, z wolna, w salonach ukazywać się poczęło coraz więcej swobodnego miejsca... Wybiła gdzieś godzina wpół do trzeciej.

Aby ułatwić zrozumienie wykładu, rozdzielę go na trzy krótkie części: w pierwszéj powiem czem odkrycia i wynalazki i jakie mają one dla ludzi znaczenie; w drugiéj objaśnię w jaki to mniéj więcéj sposób powstają wynalazki i odkrycia; w trzeciéj wreszcie części zastanowię się nad tem, cośmy robić powinni aby przyjąć udział w ogólnym naukowym i przemysłowym ruchu ucywilizowanych ludów.

No... zaprzeczysz temu, że nie byłaś z nim przed chwilą... w salonie mówi, jąkając się matka, której zimna krew Ewelinki i jej wzgardliwe miny prawie od chwili urodzenia córki imponują i pewność siebie odbierają. Ewelinka teraz pudrem Simona bieli się na potęgę. Byłam... odpowiada wreszcie byłam, ale taki p. Wentzel przecież się nie liczy... Przecież jest mężczyzną...

I niczem już dla niego sprawy tego padołu; niczem troski, cierpienia ziemskie i niepokoje, niczem radośnie igrające po pokoju słońce niczem wreszcie boleść i smutek klęczącej u stóp katafalku, sędziwej kobiety-siostry!..

Na białym obrusie rozstawiono filiżanki a stary ojciec upominał pokojówkę: A uważaj, aby samowar gotował się dobrze, bo pani pewno zmarznięta powróci... A matka układała sucharki, chowając lepiej lukrowane na spód, aby tylko dla Żabusi się zostały. Zimno jest, gdzie też ona tak długo bawić może? wyrzekł wreszcie mąż.

Leniwo, sennie pierzchały mgły przezrocze, tulące się dotąd w niemej pieszczocie do ścian wielkiego grodu i wodnej, płynącej u stóp jego fali. Wreszcie znikły... Na wzgórzu ukazało się miasto.

Skończyła wreszcie, wiążąc wstążki od kapelusza w kokardę u szyi. No, teraz będzie się trzymać rzekła, odstępując. Mama koniec wstążki podniosła zwolna do oczu, a potem skręciła w ręku nerwowym ruchem.

Janek drżał cały, włosy mu na czoło spadły. Cofnął się w cień kredensu i milczał chwilę, wreszcie, jakby chcąc upokorzyć sędzinę: W konduktory pójdę!... wyrzekł zdławionym głosem. Sędzina ku drzwiom zmierzała. Z Panem Bogiem! Właśnie tam na pijaków czekają! A wynosić mi się dziś jeszcze!... won!... won!... Wyszła. Janek pozostał sam. Obejrzał się dokoła i nagle uczuł w sercu ból straszny.

On przez chwilę stał osłupiały, niemogąc przypomnieć sobie o co tu właściwie chodzi. Wreszcie pamięć mu wróciła. Do dyabła! cóż teraz zrobić z całą historyą! Plątać dalej jak? konceptu mu zabrakło. Nagle wspaniała myśl zaświtała mu jak gwiazda zbawienia. Uśmierci ! Tajemnicza dama umrze...

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają