United States or Benin ? Vote for the TOP Country of the Week !


Marząc i kończąc pacierz wieczorny, pomału Usnął ostatni w Litwie Woźny trybunału. Takie były zabawy, spory w one lata Śród cichéj wsi litewskiéj; kiedy reszta świata We łzach i krwi tonęła, gdy ów mąż, bóg wojny Otoczon chmurą pułków, tysiącem dział zbrojny, Wprzągłszy w swój rydwan orły złote obok srebnych.

Sam Woźny umiał pas ten odwiązywać, składać; Właśnie tém się zatrudniał i kończył tak gadać: «Cóż złego że przeniosłem stoły do zamczyska, Nikt na tém nic niestracił, a Pan może zyska, Bo przecież o ten zamek dziś toczy się sprawa. My od dzisiaj do zamku nabyliśmy prawa, I mimo całą strony przeciwnéj zajadłość, Dowiodę że zamczysko wzięliśmy w posiadłość.

I dalszych replik stronom dzisiaj nie dozwolę; Woźny! odwołaj sprawę, na jutro na pole, Jutro i Hrabia s całém myśliwstwem tu zjedzie, I Waszeć z nami ruszysz Sędzio mój sąsiedzie, I Pani Telimena i Panny i Panie, Słowem zrobim na urząd wielkie polowanie; I Wojski towarzystwa nam też nie odmówiTo mówiąc tabakierę podawał starcowi. Wojski na ostrym końcu śród myśliwych siedział.

Wszakże kto gości prosi w zamek na wieczerzę, Dowodzi że posiadłość tam ma albo bierze, Nawet strony przeciwne weźmiemy na świadki: Pamiętam za mych czasów podobne wypadkiJuż Sędzia spał. Więc Woźny cicho wszedł do sieni, Siadł prze świecy i dobył książeczkę s kieszeni, Która mu jak Ołtarzyk Złoty zawsze służy, Któréj nigdy nie rzuca w domu i w podróży.

Wojski z Woźnym Protazym ze świecami w sieni Stali i rozprawiali nieco poróżnieni, Bo w niebytność Wojskiego Woźny pokryjomu Kazał stoły z wieczerzą powynosić z domu, I ustawić co prędzej w pośrodku zamczyska, Którego widne były pod lasem zwaliska. Po cóż te przenosiny?

Po drodze Woźny ciągle Sędziemu tłumaczył, Dla czego urządzenie pańskie przeinaczył; We dworze żadna izba nie ma obszerności Dostatecznéj dla tylu, tak szanownych gości, W zamku sień wielka jeszcze dobrze zachowana, Sklepienie całe wprawdzie pękła jedna ściana. Okna bez szyb, lecz latem nic to nie zawadzi; Bliskość piwnic wygodna służącéj czeladzi.

Ja Protazy Baltazar Brzechalski, Dwojga imion, Generał niegdyś trybunalski, Vulgo Woźny, woźneńską obdukcyą robię I vizyą formalną, zamawiając sobie Urodzonych tu wszystkich obecnych świadectwo I pana Assessora wzywając na śledztwo, S powodu Wielmożnego Sędziego Soplicy: O inkursyą, to jest o najazd granicy, Gwałt zamku, w którym Sędzia dotąd prawnie włada, Czego dowodem jawnym jest, że w zamku jada.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają