United States or Curaçao ? Vote for the TOP Country of the Week !


Aniele święty, kochanie moje, Tobie ci się oddaję Pod opiekę Twoją, Żebyś mię strzegł, rządził, bronił, I do żywota wiecznego doprowadził. Amen. Najświętsza Panienka synka miała. Do kościołka z Nim bieżała. Do kościołka na ranną mszą, A z rannéj mszy na wielką mszą, A z wielkiéj mszy na nieszpory, A z nieszporów do Bożego stołu. A ten stół pozłacany, Sam Pan Jezus siedział na nim.

Teraz, Makenowa wchodziła pewna siebie, tryumfalna czując, że potęgą swej wielkiej miłości zwalczyła hydrę, pełną jadu, którąświatemzowią. Czuła się w pełni urody i miłość dodawała jej blasku. Miała w gruncie serca wiele szlachetności i nie kłamała teraz, zwracając się otwarcie i śmiało do Heldinga.

To, o czym tu mówić będziemy, działo się tedy w owym trzynastym, nadliczbowym i niejako fałszywym miesiącu tego roku, na tych kilkunastu pustych kartkach wielkiej kroniki kalendarza. Ranki były podówczas dziwnie cierpkie i orzeźwiające.

Więcej skromności w zamierzeniach, więcej wstrzemięźliwości w pretensjach panowie demiurdzy a świat byłby doskonalszy! wołał mój ojciec akurat w momencie, gdy dłoń jego wyłuskiwała białą łydkę Pauliny z uwięzi pończoszki. W tej chwili Adela stanęła w otwartych drzwiach jadalni, niosąc tacę z podwieczorkiem. Było to pierwsze spotkanie dwu tych wrogich potęg od czasu wielkiej rozprawy.

Skojarzeniem myśli, może dziwnem w istocie w Chwili danej kończył już spokojniej porównałem majestatyczne, królewskie słońce do uczucia kobiety miłości bezbrzeżnej, wielkiej, która również swą potęgą i blaskiem rozjaśnić, uszczęśliwić może człowieka, tak, jak "ono," tam, na wysokościach świat cały!..

1 W lipcu ojciec mój wyjeżdżał do wód i zostawiał mnie z matką i starszym bratem na pastwę białych od żaru i oszołamiających dni letnich. Wertowaliśmy, odurzeni światłem, w tej wielkiej księdze wakacji, której wszystkie karty pałały od blasku i miały na dnie słodki do omdlenia miąższ złotych gruszek.

Czy rozumiesz, ty podła, trupia masko!? Hamlet. Dyrektor wielkiej przędzalni Senger & C-ie w Pabianicach wstał, jak zwykle, o godzinie siódmej. Buty elegancko świecące i ubranie przygotowane były z należytą punktualnością. Kawa, której dyrektor wielkim był amatorem, była mocna; masło świeże i zimne, bułki chrupiące; posiłek ranny najmniejszego powodu niezadowolenia mu nie dał.

Zeszedłszy na parkiety salonu, pod wielkie palmy, wystrzelające tam z wazonów do arabesek sufitu, spostrzegłem, że znajduję się już właściwie na gruncie neutralnym, gdyż salon nie miał wcale przedniej ściany. Był on rodzajem wielkiej loggii, łączącej się przy pomocy paru stopni z placem miejskim. Była to niejako odnoga tego placu i niektóre meble stały już na bruku.

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają