United States or Mongolia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Kazimierzowa znów głos zabiera: Stała nam się krzywda ciężka, bo oto sierotę, co tu stoi, ten dzisiejszy pan młody sposponował, cnotę jej wydarł, żenić się przyrzekał i oto teraz z pędrakiem porzucił jak psa na rozstaju!... W tłumie zaszemrano i uciszono się nagle. Jakieś zimno smutku i kobiecej niedoli powiało nagle nad głowami obecnych.

Tłum cały drży z pragnienia takiegogrubego skandalu”. Taka rzecz nieczęsto się trafia. Nareszcie turkot zajeżdżających kół oznajmia przybycie gości weselnych. Nie dorożki to ale karety przywożą państwa młodych i liczną drużynę, karety z białemi lejcami, umyte i lśniące w promieniach słońca. Przyjechali! przyjechali! W tłumie powstaje nie szmer, lecz jakiś krzyk ciekawości ludzkiej.

Nikt ta znów za łeb nie trzymał wtrąca jakiś młody chłopak. Kazimierzowa obraca się jak na sprężynach. Za łeb! za łeb!... takie niewolenie słodką mową i przysięganiem to gorsza, niż za łeb trzymanie!... Chłopak mlasnął językiem. Nie trza było wierzyć! W tłumie powstał szmer. Nie wierzyć przysięganiu? A to coś nowego!

Tadeusz s Telimeną całkiem zapomnieni, Pamiętali o sobie: Rada była Pani, Że jéj dowcip tak bardzo Tadeusza bawił; Młodzieniec jéj nawzajem komplementy prawił, Telimena mówiła coraz wolniéj, ciszéj, I Tadeusz udawał że jéj niedosłyszy W tłumie rozmów: więc szepcąc tak zbliżył się do niéj, Że uczuł twarzą lubą gorącość jéj skroni.

Czując Krzyżacy tak słabe natarcie Odzyszczą serce; z okropnym hałasem Nawrócą czoła, potkną się zażarcie, I gęstym włóczni otoczą go lasem; Czy przelękniony, czy splątany w tłumie, Brać ich na szable i tarcze nie umie.

Nuciłem o miłostkach w rówieńników tłumie, Jedni mię pochwalili, a drudzy szeptali: Ten wieszcz kocha się tylko, męczy się i żali, Nic innego nie czuje, lub śpiewać nie umie. W dojrzalsze wchodząc lata, przy starszym rozumie, Czemu serce płomykiem tak dziecinnym pali? Czyliż mu na to wieszczy głos bogowie dali, Aby o sobie tylko w każdéj nucił dumie?

Nastąpiło milczenie, potém głosy w tłumie: Jakże to dom oczyścić, jakto ksiądz rozumie? Już ci my wszystko zrobim, na wszystko gotowi, Tylko niech Ksiądz Dobrodziéj, jaśniéj się wysłowi.

Topolski skłonił się wytwornie i przywitał z gospodynią domu, oraz, z wprawą obytego światowca, rozpoczął natychmiast rozmowę. Po twarzy Dzierżymirskiego tymczasem na słowa powitalne żony przemknęło niezadowolenie widoczne i skrzywił się nieznacznie. Postał chwilę w niepewności, poczem, zrezygnowany, rzucił Topolskiemu uprzejmych słów parę i znikł w tłumie gości.

Doszedłem do Sekwany, przyglądałem się różnobarwnym światełkom nanizanym, jak paciorki, na jej brzegi, ale rozdrażniała mię ta ciemność i zawróciłem na Boul-Mich. Chodziłem bez celu znudzony i zły na samotność, którą najgorzej odczuwa się w tłumie.