United States or Madagascar ? Vote for the TOP Country of the Week !
Byłem tam lat już Robak przerwał mu «na zdrowie Wszystkim Waszmościom, moi Mościwi Panowie; Co się tabaki tyczy, hem, ona pochodzi Z dalszéj strony niż myśli Skołuba Dobrodziéj; Pochodzi z Jasnéj Góry; Xiężą Paulinowie Tabakę taką robią w mieście Częstochowie, Kędy jest obraz tylu cudami wsławiony, Bogarodzicy Panny, Królowéj korony Polskiéj; zowią ją dotąd i Księżną Litewską!
Powietrze, już blizkością wiosny wonne, swobodniej przenikało mu do piersi: po raz pierwszy od dni tylu zmysłowa rozkosz życia, rozkosz wiatru i światła budziła się w nim z uśpienia.
I te wszystkie serca obciążone i smutne chyliły się w proch przed Tą, którą zwały swą „Panią” i z ust drgających bólem, szło wołanie pokorne a gorące „Prośbami naszemi nie racz gardzić w potrzebach naszych”. Ach, te potrzeby były tak wielkie, prośby tak naglące, nędze tak nieznośne, a Ta, do której się zwracały oczy, usta i serca, wszak była Orędowniczką, wszak była Pocieszycielką, wszak od tylu wieków była Królową tego ludu!
Ów głośny niegdyś u nas s tylu pojedynków, Ów co korki kobiétom wystrzelał s patynków, Ów łotr nad łotry, sławny wczasy wiekopomne, Ów Jacek, vulgo Wąsal; nazwiska nie wspomnę: Ale mu nie czas teraz dojeżdżać niedźwiedzi; Pewnie po same wąsy hultaj w piekle siedzi.
Nigdy pono Od czasu jako mury zamku podźwigniono, Który uraczał hojnie tylu szlachty bratów, Tyle wesołych słyszał i odbił wiwatów, Niepamiętano takiéj posępnéj wieczerzy; Tylko pukanie korków i brzęki talerzy, Odbijała zamkowa sień wielka i pusta: Rzekłbyś iż zły duch gościom zasznurował usta.
Mnie przy tobie było za dobrze. O! nie łatwo mi było wyjeżdżać. Mnie i ciebie było bardzo żal, i twojej matki, i małej Anki, która codzień przychodziła do cioci Zosi wyście wszyscy byli tacy dobrzy dla mnie. Ale mi was było żal dla siebie samej. A on jest taki biedny, taki sam. Ty masz matkę, Ankę, ciebie tylu ludzi kocha, ja tobie nie byłam potrzebna. Ciebie tak życie, praca twoja pochłaniała.
Słowo Dnia