United States or Brazil ? Vote for the TOP Country of the Week !


Tylko chwilami zdawało mi się, że po drugiej stronie ulicy w mroku prześlizguje się cicho taka sama postać błędna, idąca bez celu, potępiona. I byłem jej wdzięczny, że idzie ze mną i nie trwożyła mię wcale, jakgdybym znał od wieków. Chciałem się zbliżyć do niej i przeszedłem przez ulicę: przyspieszyła kroku. Począłem iść prędzej: pobiegła.

Od wyjścia za mąż, od lat sześciu kochała dotąd niezmiennie Romana tylko, choć bezustannie ocierała się o dziesiątki nadskakujących jej mężczyzn, na żadnego jednak uwagi nie zwracała nawet. I dopiero teraz, teraz!.. Ujęła głowę w rozpalone dłonie i ścisnęła niemi skronie... Ten Topolski działa na nią w sposób iście niezwykły.

Wczoraj byłem u Zaleskiej, aby się wytłómaczyć, żem na Wilią nie przyszedł. Zaleska udawała zagniewaną, nie chciała słuchać wymówek, powtarzając, że zrobiłem jej tylko niegrzeczny kaprys. Zresztą miałem za ten »kaprys« najwięcej żałować sam, bo bawili się doskonale. Poliński był zmęczony i wyszedł wcześniej, ale z Turskim doczekali północy. Zaleska była w ogóle niezwykle wesoła i rozbawiona.

Tylko usłyszał znowu trzykrotne stukanie I słowa: «Niech Pan wstaje, czas na polowanie.

Słowom tym towarzyszył wyraz twarzy, pełny milutkiego wdzięku i przybranej okolicznościowo zaambarasowanej niby nieśmiałości; zatrzymała się pytająco... Widząc jednak na obliczu młodego człowieka uśmiech i wyciągniętą już rękę po parasolkę, dokończyła zalotnie, podając mu : Tylko... tak ładnie... cieniutko...

Doktor Mortimer i jego towarzysz oddawna już zniknęli nam z oczu. Nie warto ich śledzić rzekł Holmes. Tamten już umknął i nie pojawi się zapewne. Trzeba korzystać z tych nici, które trzymamy w ręku. Czy zapamiętałeś twarz nieznajomego? Zapamiętałem tylko brodę. I ja także; wyprowadzam stąd wniosek, że była przyprawiona. Wejdźmy tutaj. Weszliśmy do hotelu.

A więc i staw, śniący fali swej szmerem, i łany, i polne kwiecie, i step, strząsający z traw swych niby łzy żalu drobne kropelki rosy... Jeden tylko umarły, jak głaz nieczułym jest na jęk, ból swego dziecka. Lecz czyż to złudzenie?..

Mówiła już, chodziła, łydki miała grube, tak że tylko w skarpetki ubierać można było! I co pan powie! W trzy dni ani się obejrzałam, już było po niej! słyszy pan!... po niej!... Oboje siedzieli ciągle nieruchomo w obu kątach sofy, ona przechylona, z twarzą ginącą w tem skróceniu. Tylko podbródek drgał jej nerwowo, jak u kobiet blizkich płaczu. Nazywała mnie... Papuzią.

Żeby się tylko stary na mnie nie zaciął i za nieposłuszeństwo nie wymówił miejsca, hm... hm!.. chrząkając niespokojnie, wymówił do siebie pan plenipotent, półgłosem. E, chyba że nie... zanadto mnie potrzebuje! uspokojony zakonkludował głośno.

Przeciwnie zaś gdyby się nasi rzemieślnicy uczyli matematyki, mechaniki, chemji, fizyki, rysunków, gdyby czytywali wiadomości o nowych machinach, które za granicą wynaleziono, nie tylko dawaliby sobie radę z przysłanemi zkad inąd machinami, ale jeszcze mogliby własne wynalazki za granicę wysyłać. Na nieszczęście jednak nie widzimy aby się na coś podobnego zanosiło u nas.

Słowo Dnia

najgłębszy

Inni Szukają