United States or Haiti ? Vote for the TOP Country of the Week !


Hrabia i Telimena poglądali w górę; Tadeusz jedną ręką pokazał im chmurę, A drugą ścisnął zlekka rączkę Telimeny; Kilka już upłynęło minut cichéj sceny; Hrabia rozłożył papier na swym kapieluszu, I wydobył ołówek: wtem przykry dla uszu Odezwał się dzwon dworski, i zaraz śród lasu Głuchego, pełno było krzyku i hałasu.

Teraz Sędziego który już spał od godziny Przychodzi budzić; pewnie ma jakieś nowiny. Polowanie s chartami na upatrzonego Gość w Zamku Ostatni z dworzan opowiada historją ostatniego z Horeszków Rzut oka w sad Dziewczyna w ogórkach Śniadanie Pani Telimeny Anegdota petersburska Nowy wybuch sporów o Kusego i Sokoła Interwencja Robaka Rzecz Wojskiego Zakład Daléj w grzyby.

Zmieniła wiec natychmiast twarz i ton rozmowy, Powstała zagniewana, i ostremi słowy Poczęła nań przymówki sypać i wyrzuty; Porwał się i Tadeusz jak żądłem ukłuty, Spojrzał krzywo, nie mówiąc ani słowa spluął, Krzesło nogą odepchnął i s pokoju runął, Trzasnąwszy drzwi za sobą. Szczęściem że téj sceny Nikt z gości nie uważał oprócz Telimeny.

Hrabia Pan! zmienni w gustach ludzie majętni! Hrabia blondyn! blondyni nie zbyt namiętni. A Tadeusz? prostaczek! poczciwy chłopczyna! Prawie dziecko! raz pierwszy kochać się zaczyna! Pilnowany niełacno zerwie pierwsze zwiąski, Przytém dla Telimeny ma już obowiąski Męszczyzni póki młodzi, chociaż w myślach zmienni, W uczuciach od dziadów stalsi, ho sumienni.

Do Tadeusza siedzi Telimena bokiem, Pomięszana, zaledwie śmie nań rzucić okiem; Chciała zasępionego Hrabiego zabawić, Wyzwać w dłuższa rozmowę, w lepszy humor wprawić: Bo Hrabia dziwnie kwaśny powrócił s przechadzki, A raczéj jako myślił Tadeusz z zasadzki; Słuchając Telimeny, czoło podniósł hardo, Brwi zmarszczył, spojrzał na nią ledwie nie s pogardą, Potém przysiadł się jak mógł najbliżéj do Zosi, Nalewa jéj do szklanki, talerze przynosi, Prawi tysiąc grzeczności, kłania się, uśmiécha, Czasem oczy wywraca i głęboko wzdycha.

Dla tego, nim ruszyli za Sędzią do lasu, Wzięli postawy, tudzież obiory odmienne, Służące do przechadzki opończe płócienne Któremi osłaniają po wierzchu kontusze, A na głowy słomianne wdziali kapelusze, Stąd biali wyglądają, jak czyscowe dusze. Młodzież także przebrana, oprócz Telimeny I kilku po francusku chodzących.

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają