United States or French Guiana ? Vote for the TOP Country of the Week !


Nigdy jeszcze nie widziałem mojego przyjaciela tak zdumionym. Spuścił głowę i milczał. Wreszcie wybuchnął śmiechem. A to szczwany lis! Zadrwił sobie ze mnie. Lubię takich! Powiedział, że się nazywa Sherlock Holmes? Tak. Dobrze. Powiedz mi teraz, w którem miejscu wsiadł do dorożki i co było potem? Zawołał na mnie o wpół do dziesiątej na Trafalgar Square.

Od pierwszego rzutu oka spostrzegłem, że jest niezwykłą: zdradza zdolności, rzekłbym nawet geniusz dedukcyjny. Taka czaszka byłaby ozdobą każdego muzeum. Przyznaję, że jej panu zazdroszczę. Jesteś pan entuzyastą w swoim zawodzie, tak, jak ja w swoim odparł detektyw ale sądzę, że nie przybywasz pan tu po raz wtóry jedynie w zamiarze zbadania mojej czaszki...

Roślina w ziemi, ryba w wodzie żyje; Miło, gdy piękną treść piękny wierzch kryje; I tem wspanialsza, tem więcej jest warta Złota myśl w złotej oprawie zawarta. Tak więc z nim wszystką jego właść posiędziesz I w niczem sama ujmy mieć nie będziesz. *Marta.* Ujmy? Ba, owszem przyrost, boć to przecie Zawżdy z mężczyzną przybywa kobiecie. *Pani Kapulet.* Chceszże go? powiedz krótko, węzłowato.

Choć w ostatnich słowach brzmiał ton żartobliwo-dobroduszny, jednak Roman niespokojnie spojrzał na żonę, pierwszy to bowiem raz tak wyraźną czynił alluzyę do niedawnej, a przełomowej chwili ich życia; dorzucił zaraz: Ciekawy jestem, co o tem wszystkiem myśli i co czyni w tej chwili twój ojciec... przytem wahająco spojrzał z pod oka na Olę, uważnie, jakby zbadać pragnąc, do jakiego stopnia odczuwa ona to wspomnienie.

A on mi na to, patrząc zabawnie w oczy: »dlaczego?« i dodaje zwolna: przegrałeś dziesięć franków... Tak mi się wydawały dziwne mina jego, głos i ta radość cała, widoczna na twarzy, że początkowo po prostu trudno mi było z nim mówić. Ale potem rozgadaliśmy się i miałem takie wrażenie, jakgdyby przegroda, która nas dzieliła upadła nagle i wróciły dawne czasy nieograniczonej ufności i przyjaźni.

Tak samo słońce i wszystko weselić się będzie, nic porządku swego nie zmieni, choć dusza tego zakątka uleci w zaświaty!.. szeptał Krasnostawski, i rzuciwszy się na fotel, podparł rękami głowę, a myśli goniąc się przelatywały mu po głowie. O, jakże okrutną jest śmierć! myślał. Jak pełną zagadki niezwalczonej potęgi, przed którą tylko w pokorze chylić musimy milcząco czoła!

Burzy się, wzdyma, pękają tonie, O niesłychane zjawiska! Ponad srebrzyste Świtezi błonie Dziewicza piękność wytryska. Jej twarz, jak róży bladej zawoje, Skropione jutrzenki łezką; Jako mgła lekka, tak lekkie stroje Obwiały postać niebieską. „Chłopcze mój piękny, chłopcze mój młody! Zanuci czule dziewica, Poco wokoło Świtezi wody Błądzisz przy świetle księżyca?

Czyż podobna, aby osoba tak przyzwoita i poważna miała w swoich żyłach samą krew, co słynny zbrodniarz?... Tak, panie mówiła jakby w odpowiedzi na nasze myśli.

Pomimo, przez szpary okiennic Tomaszowieckiego dworku wślizgiwało się już słońce, w tak zwanym kancelaryjnym pokoju paliła się jeszcze duża lampa, oświetlając biurko, przy którym Krasnostawski pisał coś szybko i zamaszyście.

Tak pomyśli ten, lub ów, Naszych tu słuchając słów... A więc dalejrównowraz: Panny w "dyszkant"—chłopcy w "bas"! Gąskikaczki ścichnąć mają... Kiedy Dziatki zaśpiewają! Lewkról zwierząt wspaniały, Jest mieszkańcem Afryki. Strach tam przed nim niemały, Bo jest srogi i dziki. Dziś za wolnośćswobodę, Gdy go w klatce zamknęli, Psiątko dali mu młode, Co samotnośćć z nim dzieli.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają