United States or Switzerland ? Vote for the TOP Country of the Week !


Dojeżdżali do wspaniałego gmachu Związku Kredytowego. Powóz zatrzymał się posłusznie. A ce soir! rzekł Roman, i lekkiem uściśnieniem ręki pożegnawszy żonę, wyskoczył z ekwipażu. Po kamiennych stopniach krużganka skierował się ku olbrzymim kutym drzwiom, które, w powitalnym, niskim ukłonie, otwierał już usłużnie szwajcar miejscowy.

Od pięciu, sześciu lat straciłem go całkiem z oczu. Nikt prawie nie wiedział, co robi i gdzie się obraca. I oto spotkałem go tam... Tyle lat, co za szczególny traf. Ale mówże, co się z tobą dzieje. Od nikogo wiadomości o tobie dostać nie można. Udzieli ci ich nawet szwajcar z przed bramy. Wiesz, nie przychodziło mi na myśl tu się o ciebie dopytywać.

Wpółobróciwszy się jednocześnie, ujrzał stragan z owocami. Poczuł nagle pragnienie, i skinął, kazawszy sobie przynieść parę gruszek i brzoskwiń. Gdy usłużny szwajcar podawał mu je, z ugrzecznieniem, Dzierżymirski sięgnął do kieszeni, a wyjęta ruchem szybkim sakiewka jego roztworzyła się, i zawartość jej cała wysypała się szeroko i z brzękiem na ziemię.

Dzierżymirski, wpatrzony początkowo bezmyślnie, począł się teraz właśnie przyglądać uważniej, ujęty wdziękiem widoku, gdy nagle posłyszał głośno wyrzeczone koło siebie słowa: S'il vous plait, monsieur! Roman odwrócił się szybko. Szwajcar, pozbierawszy pieniądze, oddawał mu sakiewkę.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają