United States or Colombia ? Vote for the TOP Country of the Week !
A idąc dalej, na wzgórku stanęli; Już tylko wioskę jedno błonie dzieli, Z którego, krzycząc, swawolne pachołki Spędzają na most i krówki i wołki. Skrzypią z ról czarnych wracające pługi, A cała wioska, jako ogród długi, W kwitnących sadach nizkie strzechy kryje, Z których dym kręty ku niebu się wije. A stary kościół z blaszanymi szczyty Ponad wsią błyszczy, lipami zakryty.
Z wiatrem, co strzechy i konary walił, Do nas wróg przybył i wioskę zapalił. Dzień to był sądu! Śród płaczu i gwaru, Wśród ciemnej nocy, wichrów i pożaru Razem rolnicy ku obronie bieżą, Razem się wojsko ciśnie za grabieżą; W tej walce z dymem poszła nasza strzecha. Wtedy mi córka, jedyna pociecha, Znikła bez śladu.
Zrudziałą ziemię pokrywał dziurawy, przetarty, za krótki obrus śniegu. Na wiele dachów nie starczyło go i stały czarne lub rdzawe, gontowe strzechy i arki kryjące w sobie zakopcone przestrzenie strychów czarne, zwęglone katedry, najeżone żebrami krokwi, płatwi i bantów ciemne płuca wichrów zimowych.