United States or Saint Pierre and Miquelon ? Vote for the TOP Country of the Week !


Na te słowa Pan Hrabia ustąpił s krużganku; Ale nim odszedł, spójrzał przez otwór strzelnicy, I widząc świateł mnóstwo w domostwie Soplicy, Iluminujcie! krzyknął, jutro o téj porze, Będzie jasno w tym zamku, ciemno w waszym dworze.

W kredensie znalazł pochowane zimne mięsiwa i chleb razowy; posilił się, popił wodą i przez puste komnaty znowu skierował się do pokoju Gowartowskiego. Tu już zupełne panowały ciemności. Krasnostawski zapalił lampkę, przykrył abażurem i spojrzał na chorego.

Otulało powietrze błękitne, rozgrzane, przenizane nitkami światła i czyniło samą podobną do światła. Cisnęła się do niej zieleń murawy, wszystko się ku niej chyliło miłośnie. Śliczna ty moja szepnął. Uśmiech radości przeleciał po niej. Nakryła mu jednak usta dłonią. Od dotknięcia tej ręki gładkiej a drżącej, jak schwytany ptak, przebudziły mu się w krwi ogniki. Spojrzał na nią.

Tadeusz téż posępny nic nie jadł, nic nie pił, Zdawał się słuchać rozmów, oczy w talerz wlepił; Telimena mu leje wino, on się gniewa Na natrętność; pytany o zdrowie poziewa. przeląkł się, bystrzejsze teraz miał źrenice, Ledwie spójrzał w rumiane Telimeny lice, Odkrył od razu wielką, straszną tajemnicę! Przebóg, naróżowana!

Doktór przyjaźnie spojrzał na młodzieńca, uśmiechnął się z dobrocią i rzekł: No, zmęczony jesteś, kochany panie, podróż, mości dobrodzieju, wspomnienia po niej miłe zapewne, panie tego tu poklepał Krasnostawskiego po plecach. Nie, nie potrzeba ciągnął dalej seryo wyśpij się pan i jutro tam pojedziesz, bo zresztą, mówiąc między nami, przeszkadzać tam tylko będziesz... Niech śpi sobie, nieborak, klucznica i służba przypilnują go.

Szczęściem prawdziwem dla mnie, że i pani będzie z tego korzystać... Bo, o ile zgaduję, pani tu chyba najwięcej wrócić by rada do rodzinnego kraju?.. O! tak... przyznała, z zapałem, szczerze: Wykołysały mnie nasze łany i lasy, wychowała ta ziemia nasza, tak piękna chyba, jak żadna!.. Z sympatyą, spojrzał Roman na dziewczę, i skłoniwszy się raz jeszcze, zwrócił się z kolei do Orlęckiego.

Dzierżymirski, palący w zamyśleniu papierosa, spojrzał na wdzięczną postać żony, opiętą zgrabnie w śliczną dekoltowaną suknię, i dłużej zatrzymawszy na niej spojrzenie, milcząc, z uśmiechem skinął potakująco głową; po chwili zaś rzucił papierosa precz od siebie i przysunąwszy fotel bliżej do kanapki; gdzie siedziała Ola, położył miękką dłoń swą na jej małej rączce.

Konie zatrzymane stanęły; wspomagany przez młodego plenipotenta, Ładyżyński zapalił wreszcie cygaro, a podniósłszy głowę, spojrzał przed siebie. Cóż to? Wyżyczpol? zapytał służby. A tak, proszę jaśnie pana! potwierdził lokaj, zdejmując liberyjną czapkę.

Przyjechał kady, zbierają kamienie; Czekają próżna nadzieja! Bej nie przychodzi, odbite więzienie: Ani dziewicy, ni beja!... Balada ukraińska. Z ogrodowej altany wojewoda zdyszany Bieży w zamek z wściekłością i trwogą. Odchyliwszy zasłony, spojrzał w łoże swej żony, Pojrzał, zadrżał, nie znalazł nikogo. Wzrok opuścił ku ziemi i rękami drżącemi Siwe wąsy pokręca i duma.

Jak to? pytał zdziwiony dalej. Na seryo zatem nie widziałeś pan wcale ? Ale cóż znowu, i owszem! zaprotestował Krasnostawski, zmieszany nieco. Partner z pod oka spojrzał na młodzieńca i mruknął złośliwie: Co pan ciekawego wypatrujesz wśród alei?

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają