United States or Qatar ? Vote for the TOP Country of the Week !


Czystym być muszę!.. z siłą powtórzył głośniej. Choćbym miał świat z posad poruszyć! dokończył z mocą i umilkł, a równocześnie w piersiach jego zapalała się teraz jakaś gorączka czynu. Zdawszy zaś sobie natychmiast sprawę z tego stanu swego, Dzierżymirski poruszył się w pościeli swej niespokojnie.

Zazdroszczą Atylli, który stoczył tysiąc bitew, a w tysiącznej jeszcze czuł w sobie to, co nazywał gaudia certaminum, czyli rozkosz rzezi. Oj, był to krwawy rozpustnik ten stary hetman!

Czuła ona, że jej się dzieje krzywda i nieraz myślała sobie o poprawieniu losu. Że jednak miała serce złote, z pokorą przeto znosiła doznawane przykrości, dogadzając nietylko macosze i siostrom, ale pamiętając zarazem o domowych zwierzątkach, a nawet o głodnych ptaszkach za oknami domu.

Otóż, proszę pana, tak jak powiedziałam, młoda moja pani kazała mi się wywiedzieć o panu; co mi kazała powiedzieć, to sobie zachowuję; ale przedewszystkim oświadczam panu, że jeżelibyś osadził na koszu, jak to mówią, bo panienka, o której mówię, jest młodą, i dlatego, gdybyś pan wywiódł w pole, byłoby to tak ciężkim psikusem, jaki tylko młodej panience można wyrządzić.

Wszedł i gospodarz, do stołu zasiedli, Skromną wieczerzę przy rozmowach jedli; Matka zaś oka nie spuści z Wiesława, Dziwną w nim jakąś odmianę poznawa: »Powiedz nam, mówi, co tobie się stało, Że smutny siedzisz i mówisz tak mało? Milczący zawsze sam sobie zaszkodzi, Nigdy młodemu skrytość się nie godzi«.

Kanapa się zawaliła w piętnastym! aj, co ja z tem mam!... Ty sobie Salcia pograj trochę gamy. Roztwierała fortepian, ścierając pył połą szlafroka. Nie chcę gamy! grymasiła Salcia. Aj Salcia! co z tobą!... ty gorzejkaprysujesz”, niż te całe numera i wszystkie goście! Graj sobie gamy, albo jakie kawałki. Graj głośno a okna otwórz, niech goście słuchają!

Tymczasem koteczek nałożył w eleganckie etui całą masę papierosów i z małej doniczki niezapominajek, stojącej przed obrazkiem Matki Boskiej, uszczknął gałązkę. Gałązkę zatknął sobie w butonierkę i zasiadł do herbaty. Żona podała mu filiżankę i nasmarowaną bułeczkę. Poczem, jeszcze cała zmieszana, z uśmiechem na pobladłych wargach, podsunęła mu talerzyk z szynką.

Mówię sobie, że tylko głupiec nie rozumie, co to za rozkosz rujnować się dla kobiety. U Zaleskiej przesiadywałem krótko. Chociaż obecność moja im nie zawadza, zdaje mi się, że wypada możliwie się usuwać. Zresztą widok ciągłych pieszczot i uścisków drażni: czuję prędko ogień w skroniach i pot na ciele. Nie ja sam tylko tak na to reaguję.

Nigdy go nie kochała myślałem a ponieważ ojciec nie był zakorzeniony w sercu żadnej kobiety, przeto nie mógł też wróść w żadną realność i unosił się wiecznie na peryferii życia, w półrealnych regionach, na krawędziach rzeczywistosci. Nawet na uczciwą obywatelską śmierć nie zasłużył sobie myślałem wszystko u niego musiało, być dziwaczne i wątpliwe.

Ach! jak mało wymagały one od rzeczywistości. Miały wszystko w sobie, miały nadmiar wszystkiego w sobie.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają