United States or Central African Republic ? Vote for the TOP Country of the Week !


Potém, czy szczérze kocha? czy się zechce żenić? S kobietą kilka laty starszą! nie bogatą! Czy mu krewni pozwolą? co świat powié na to? Telimena tak myśląc s sofy się podniosła I stanęła na palcach, rzekłbyś że podrosła; Odkryła nieco piersi, wygięła się bokiem, I sama siebie pilném obejrzała okiem, I znowu zapytała o radę zwierciadła, Po chwili, wzrok spuściła, westchnęła i siadła.

Przeprosiwszy go grzecznie, na miejscu swém siadła Pomiędzy nim i stryjem, ale nic nie jadła; Tylko się wachlowała, to wachlarza trzonek Kręciła, to kołnierzyk z brabanckich koronek Poprawiała, to lekkiém dotknieniem się ręki Muskała włosów pukle i wstąg jasnych pęki. Ta przerwa rozmów trwała już minut ze cztery.

Nie! tej postaci ja nie wymarzyłem! Ona przez Boga wymarzona w niebie! I tu na chwilę tak krótką zleciała, Jak anioł siadła przy mej łodzi sterze; Ach, gdyby tutaj na wieki została! Śmiejcie się wiatry, że ja w szczęście wierzę! Śmiejcie się fale, lecz płyńcie powoli, Żaglu mój biały nie pędź tak po brzegu. Ten dzień mi jeszcze nie jest dniem niedoli, I chciałbym wstrzymać jego chwile w biegu!

Spogląda pod siebie, widzi każde ziarnko piasku, każdą wśród kamieni trawę. Każdy krok naprzód boli go fizycznie... Nad uchem zabrzęczała mu mucha i siadła na czole; schodzi teraz od włosów ku brwiom. Swędzą go dotknięcia je; łapek, lecz nie odpędza jej; niech chodzi przecież równi: ona żywa i on żywy.

Będziesz na balu, już my ci to zrobimy. Spojrzała wdzięcznym wzrokiem za ptaszkami, wyprawiła siostry z domu i macochę, siadła pod piecem, zamyśliła się i znużona pracą usnęła: śniła o balu, na który pójść jej nie pozwolono; Wtem zrywa się na równe nogi, bo przed jej okiem zabłysło coś złotem i srebrem, jakaś nieziemska postać stanęła pośrodku kuchni. Była to Baba-Dziwo, czarnoksiężniczka.

Gabryela, widocznie nie mając zamówienia, zerwała się, rzuciła mi się na szyję, zaczęła mię zasypywać pocałunkami i wymówkami, żem tak dawno u niej nie był; siadła mi wreszcie na kolanach i zaproponowała, żebyśmy wypili butelkę Chablis z ostrygami. Powiedziałem jej do ucha, że nie mam czasu ani ochoty, i że muszę i chcę wyjść natychmiast i żeby szła ze mną, jeśli jest wolna. Pour toi, chéri!