United States or Afghanistan ? Vote for the TOP Country of the Week !


Nie mogę, zawołała wreszcie. Łzy nie dają. Daj mnie, rzekła babcia podkomorzyna. I po cichu, szeptem, ale wyraźnie przeczytała słów kilka. Nie pamiętam dziś ich treści i po co?

Śmierć Tybalta była Sama już przez się dostatecznym ciosem; Jeśli zaś ciosy lubią towarzystwo I gwałtem muszą mieć za sobą świtę, Dlaczegóż w ślad tych słów: Tybalt nie żyje! Nie nastąpiło: twój ojciec nie żyje, Lub matka, albo i ojciec i matka? Żal byłby wtenczas nie tyle ogólny; Lecz gdy Tybalta śmierć ma za następstwo To przeraźliwe: Romeo wygnany!

Któż jest ów gentleman z teleskopom w ręku? To admirał Baskerville; służył w Indyach Zachodnich pod Rodneyem. A ten w niebieskim fraku, to sir William Baskerville, który był przewodniczącym w izbie gmin za czasów Pitta. A ów jeździec, naprzeciwko mnie, w aksamitnym spencerze? O! ten wart, aby o nim powiedzieć słów parę. On jest sprawcą nieszczęść naszej rodziny.

Z pańskich słów miarkuję, że ów młodzieniec jest równie bezpieczny w Londynie, jak i w Devonshire. Przybywa za pięćdziesiąt minut. Cóż mi pan radzisz? Radzę wziąć dorożkę, zawołać psa, który skowyczy za drzwiami i jechać na dworzec Waterloo na spotkanie sir Henryka Baskerville. A potem? A potem nic mu pan nie powiesz, dopóki nie namyślę się w tym względzie.

Moje, moje!.. wyszeptały usta mężczyzny zwycięzko, jakby z mimowolną, ukrytą w sobie radości nutą, a echo słów tych, urywanych, cichych, dziwną mocą rozbrzmiało w martwem milczeniu facyatki. Cisza nastała znowu.

Umilkł Litawor: zdało się, że czeka, Az Rymwid z wziętem odejdzie rozkazem. I Rymwid milczy, a odejście zwleka; Bo to co słyszał, i co widział razem, Kiedy stosuje i waży w rozumie, Z lekkich słów ciężką rzecz odgadnąć umie. Ale cóż pocznie?

Nie dziw, że po jego tragicznej śmierci gotowa byłam uwierzyć w słuszność jego obaw, a widząc jego spadkobiercę, przedstawiciela tejże rodziny, uważałam sobie za obowiązek przestrzedz go o możliwem niebezpieczeństwie. To był jedyny cel moich słów. Ale na czem owe niebezpieczeństwo polega? Słyszałeś pan legendę o psie? Nie wierzę w te brednie. Ale ja wierzę.

Coś poza kulisami działo się w tym domu niedobrego, czul to pan January nerwami, więc czoło zasępiło mu się i brwi przelotnie zmarszczyły. Powstał gorączkowo z siedzenia, nieobecny myślą, szukający zagadki, nie rozumiejąc słów siostry, znajdującej się już w oświetlonym buduarze i mówiącej coś do niego.

Zrodzony z rodziców szczytniebürgerskichwedług jego słów własnych, niewiadomo zkąd rozwinął w sobie naturę nocnego włóczęgi i junakieryę bursza. Całe dnie włóczył się w przydeptanych pantoflach po czyściuchnych pokojach, wytrząsając popiół z fajki na dywany lub fotele.

Nie wnikający głębiej w rozpoznanie biedy radzi zbywają lekkomyślnym sądem, że lud u nas nie pracowity, a i w tym sądzie widzą wedle słów pisma świętego: źdźbło w oku bliźniego, a belki niewidzą w oku swojem !