United States or Ecuador ? Vote for the TOP Country of the Week !


Nieruchomość skuła mu mięśnie i uśpiła na jawie krew; odbierała mu życie własne, i zespalała natomiast z życiem ziemi. Kilka mgnień zdawało mu się, że nie potrafi już sobą ruszyć ale w dreszczach ciała czuł za to pęd ziemi, rwącej w przestworach. Zapomniał, że nie jest sam i milcząc, pogrążał się w rozkosz unicestwienia. Na powiekach uczuł nagle jej palce. Zasłoniła mu oczy ręką.

Nasza wyprawa przecież krwi rozlanie wróży; Odbyłem taką jedną w czasie mych podróży, Gdym w Sycylji bawił u pewnego księcia, Rozbójnicy porwali w górach jego zięcia, I okupu od krewnych żądali zuchwale; My zebrawszy na prędce sługi i Wassale, Wpadliśmy; ja dwóch zbójców ręką zabiłem, Piérwszy wleciałem w tabor, więźnia uwolniłem.

Czyjaś troskliwa ręka ustawiła na grobie palmy i świeże kwiaty... W krzyż ułożonych różnokolorowych lampionów kilkanaście nęciły tu oko i skromny, aczkolwiek gustowny wieniec zielony u pomnikowego tulił się podnóża. Tamże błyszczał o nieboszczyku napis złocisty, złożony z samych tytułów i godności...

A Resia, leżąc na ziemi, z włosami rozczochranemi, z policzkami rozpalonemi tarzała się wśród makat, dotykając co chwila ręką samowaru i żydowskiego świecznika, który o mało nie wprawił w szaleństwo. Aj! aj!... takie bogactwa!... mruczała cmokając. W trzy tygodnie później, inna odbywała się scena.

Wybierał zawsze bowiem piękne i dobrze zbudowane... wszak tyle jest tego na świecie!... mój Boże ręką tylko siegnąć... już jest i to nie byle co, szyk, elegancya, inteligencya! wszystko! Cóż? kobieta? istotnie słaba, bez woli lgnąca do trochę przystojniejszego mężczyzny na oślep. Tak zwanychuczciwychphii!... to okazy do wypchania, niema ich poprostu.

Wymówił je głosem drżącym Krasnostawski, i niepomny niczego, rozszalały, schwyciwszy Topolskiego za gardło, drugą ręką przerzucił go poprzez siebie i z pasyą okładać począł trzymaną w ręku nahajką... W milczeniu zakątka rozległ się krzyk bitego i w ślad za tem okrzyk inny kobiecy!..

Zagłębiła się teraz w miłostki Jowisza z całą lubością bulwarówki; po jej ustach igrał od czasu do czasu uśmiech a ręka machinalnie poprawiała rzadką na czole grzywkę.

On, filozof, wszak w swem życiu prawiecznem widział podobnych zdarzeń nadto wiele; on znał nicość tych chwil, umiał na pamięć kochanków zaklęcia i ich nieraz słomiane zapały, gasnące za życia podmuchem pod rzeczywistości bezlitosną ręką.

Właśnie w ten czas myśliwi smycze zatrzymali I wszyscy nieruchomi w miejscach swoich stali; Jeden drugiemu ręką dawał znak milczenia, A wszyscy obrócili oczy do kamienia Nad którym stał Pan Sędziu, on zwierza obaczył I rąk skinieniem swoje roskazy tłumaczył.

Na ten widok zarumienione od porannego chłodu oblicze młodzieńca zbladło, ręka mu zadrżała nerwowo, a na ustach, które z lekka poruszyły się niedostrzegalnie, zamarły, jakby niewypowiedziane jakieś słowa.