United States or Solomon Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Chcieli jeszcze się kochać poza własną mogiłą, Ale miłość umarła, już miłości nie było. I poklękli spóźnieni u niedoli swej proga, By się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga. Więc sił resztą dotrwali do wiosny, do lata, By powrócić na ziemię, lecz nie było już świata. Przybyła dusza na klęczkach do nieba w bożą obczyznę, Nie chciała patrzeć na gwiazdy i na wieczności pierwszyznę.

Przybyła poprawiła się na krześle, zrobiła minę słodszą jeszcze, i zmieszana nieco przemówiła: Mój mąż, znając tak dobrze szanownego pana prezesa, tak często wspominał mi o jego szlachetności, zacności, dobrem sercu, że... tu przerwała na chwilę, widząc zdumioną minę Dzierżymirskiego, poczem ciągnęła znów dalej, straciwszy widocznie wątek poprzednich myśli, bo nie dokończyła już poprzedniego zdania: Mój mąż, Nepomucyn, zawsze mawiał mi takich ludzi potrzeba nam więcej, jak prezes Dzierżymirski; ludzi hartu, żelaznej woli, inteligencyi rzutkiej, prawości charakteru... O, mój mąż bardzo, bardzo cenił pana prezesa... i zawikławszy się ponownie w wygłaszane przez się pochwały, nieznajoma zatrzymała się chwilę.

Doprawdy nie rozumiem sama, jak ośmieliłam się przyjść tutaj, ale szlachetność, zacność szanownego prezesa... usłyszał znowu Roman. Niecierpliwie tym razem wzniósł na przybyłą spojrzenie i przerwał jej grzecznie, lecz sucho: Przepraszam. Jak widzi szanowna pani, chwilowo zajęty jestem... Wszak pani nie pilno?.. O, nie... przeciwnie... Tylko...

Dzierżymirski, niezadowolony nieco, że mu tak z nagła przerwano wątek listu, spojrzał niechętnie z pod oka na nowo przybyłą. Przed nim stała kobieta lat pięćdziesięciu może, o znękanych rysach, ubrana nieco z staroświecka, dość zresztą poza tem układnej powierzchowności. Niech pani spocznie, proszę... za chwilę służę! rzekł uprzejmie i począł pisać znowu.

Bo dowiedziałam się właśnie, że wyjeżdża nazajutrz do Londynu i że jego nieobecność potrwa kilka miesięcy. Były powody, dla których nie mogłam przybyć tam wcześniej. Dlaczego wyznaczyłaś mu pani spotkanie w ogrodzie, nie zaś w pałacu? Czy pan sądzi, że kobieta może bezkarnie odwiedzać mężczyznę bezżennego o takiej godzinie? I cóż się stało, gdyś pani przybyła do furtki? Nie stawiłam się wcale.

A jak dawno? łagodniej nieco przemówił Dzierżymirski. I ile razy słowa ostatnie podkreślił, uśmiechnąwszy się ironicznie widział mnie mąż pani? O! kilka razy zaledwie miał sposobność... pośpieszyła z odpowiedzią przybyła. Dwa, trzy może... Ale widzenie się to było dlań przyjemnem nad wyraz utkwiło mu w pamięci...

Przecież ostatecznie mówiła w tym samym tonie dalej jak i mnie, tak i jego, tu w mieście znało dużo osób... Nie dalej, jak hrabiowie Olscy, zacności i poczciwości ludzie, z którymi mnie łączy nawet stosunek przyjaźni... Wyjechali za granicę wczoraj właśnie... Następnie również i nieodżałowanej pamięci książę Topór-Toporski Alfred tak łaskaw był za życia opiekować się nami... kończyła przybyła z godnością.

Przybyła w przeddzień marszałkowa Warnicka, drżącemi, zbielałemi usty szepcze teraz modlitwy, z ócz jej zmęczonych co minut parę upada łza cicha, a wzrok z boleścią tłumioną wpatruje się w rysy ukochane. I modli się znów pokorna!..

Bo cóż jest życie aby go żałować? czy to jest Anioł dobry który nas opuszcza w godzinie śmierci? Gorąco krwi jest ogniem ofiary, a ofiarą chęci nasze. Szczęśliwi którzy się mogą za lud poświęcić. I rzekli na to nędzarze: oto prawdę mówi ten człowiek, albowiem nieszczęśliwszą jest od nas ta niewiasta, która tu za mężem swoim przybyła i cierpi za serce człowieka.

Na tak jasno postawione ultimatum zmieszała się przybyła i wyjąkała: Nie wiem doprawdy, jak ja, wdowa nieszczęśliwa, zdobyłam się na taką śmiałość... Ale, przynaglona materyalnem położeniem bez wyjścia, ufając w przyjaźń, którą żywił mój mąż nieboszczyk do pana prezesa, chciałam prosić o drobną pożyczkę... urwała na chwilę, poczem głosem śmiałym już teraz i godności pełnym, dodała: Co do oddania nie może być obawy żadnej, ponieważ ludzie mnie znają... A zresztą... tu uśmiechnęła się z dumną pochodzę sama z arystokracyi, więc...