United States or Nepal ? Vote for the TOP Country of the Week !


Poza obszernym placem, bieleje kwadrat wielkiej kolumnady, zieleń świeża ramuje wdzięcznie. To już miasto umarłych, jeden z najpiękniejszych włoskich pomnikowych cmentarzy, medyolańskie "Cimitero Monumentale." Powóz podjeżdża bliżej nieco, Dzierżymirski wysiada i idąc piechotą, kieruje się ku rysującej się teraz całkiem już wyraźnie i okazale, cmentarnej kolumnadzie wejściowej.

Na ulicy czerniało kilka dorożek, rozjechanych i rozklekotanych jak kalekie, drzemiące kraby czy karakony. Woźnica nachylił się z wysokiego kozła. Miał twarz drobną, czerwoną i dobroduszną. Pojedziemy, paniczu? zapytał. Powóz zadygotał we wszystkich stawach i przegubach swego wieloczłonkowego ciała i ruszył na lekkich obręczach. Ale kto w taką noc powierza się kaprysom nieobliczalnego dorożkarza?

Jednocześnie dwaj mężczyźni wychodzą szybko, oddalony bowiem przed chwilą jeszcze turkot pojazdu wstrząsa już oto murami domu i powóz snać zajeżdża śpiesznie na dziedziniec. Odgłos dzwonków donośnie przerywa martwą ciszę... Powóz staje. A następnie, tu, popod stopy umarłego człowieka niewyraźne jakieś zgłuszone dochodzą głosy i szmery...

Drogą do Gowartowa, galopem, co koń wyskoczy, pędziła czwórka koni, unosząc w tumanie iskrzącej się od słońca kurzawy powóz, a w nim dwie osoby. Pierwszą z nich był ksiądz proboszcz, z pobliskiego miasteczka, drugą Krasnostawski. Jak huragan, minąwszy pochyloną garstkę ludzi, kopiących w pobliżu łan buraków, oraz cmentarzyk wiejski, cichy, pełen uroku pojazd wpadł do sioła.

I w ten sam sposób dłużej jeszcze przekomarzaliby się żartobliwie małżonkowie, gdyby nie wejście lokaja, który zaanonsował: Proszę jaśnie państwa, powóz już czeka... Aaa... to dobrze! rzekł Roman żwawo, daleki już myślą od dręczących go do niedawna wspomnień. Nie przebierzesz się Romciu? zapytała Ola. Ani myślę, nie mam czasu!

Wyglądasz znośnie!.. zadecydowała Ola po chwili. Phi... tylko? To niezbyt pocieszające, odparł, śmiejąc się, Roman i wyszedł z Olą do przedpokoju. W bramie domu czekał już powóz odkryty; Dzierżymirscy wsiedli doń pośpiesznie, lokaj wskoczył na kozły i ruszyli.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają