United States or Yemen ? Vote for the TOP Country of the Week !


Po obiedzie byłem z nim w kawiarni. W ogromnie ciężkich i zawiłych, jak zawsze, frazesach opowiadał mi z tajemniczą miną że mu się zdaje, jakoby Turski miał się do Zaleskiej, a i »ona na to, jak na lato«. Przestrzegał ich nawet żartobliwie słowami bajki: Ostrożnie dzieci, wy się źle bawicie, Dla was jest to igraszką, tu chodzi o życie. Pyszny materyał na wujaszka z tego Polińskiego!

Tymczasem ona kochała go już wtedy, kiedy jeszcze ledwie się znali, i płakała po nocach i uspokoić się nie mogła, jeśli go przez dzień cały nie widziała. Widziałem dobrze, jak jej był za miłość wdzięczny. Oświadczyli się sobie w dzień wilii, po odejściu Polińskiego, tak jakoś znienacka, że trudnoby powiedzieć, kto właściwie dał początek. Przesiedzieli wtedy razem prawie do rana.

Ale nie, nie, nie... jestem znów silny, zdrów i twardy. Wczoraj wieczór cały spędziłem w kawiarni. Do Zaleskiej nie chciałem, nie mogłem iść; Polińskiego nie było w domu; innych ludzi szukać niepodobna było.

Wreszcie po jedynastej spotkałem Polińskiego: wracał z Folies Bergéres; był zachwycony, bo widział wystawę przepysznych ciał, które przecież nie jemu się dostaną. Ale przeciętny człowiek jest już z urodzenia altruistą i gdy nie ma własnej, cieszy się rozkoszą cudzą.

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają