United States or Réunion ? Vote for the TOP Country of the Week !


Miej serce i patrzaj w serce!” Ktokolwiek będziesz w nowogrodzkiej stronie, Do Płużyn ciemnego boru Wjechawszy, pomnij zatrzymać twe konie, Byś się przypatrzył jezioru. Świteź tam jasne rozprzestrzenia łona, W wielkiego kształcie obwodu, Gęstą po bokach puszczą oczerniona, A gładka jak szyba lodu.

A udawszy się na miejsce męki Szaman z Anhellim, ujrzeli w korytarzu dwa szeregi ludzi stojących z łańcuchami w ręku, każdy w postawie człowieka co się zamierza uderzyć. I ujrzeli postępujących naprzód dwóch żołnierzy z lampami, a we środku za niemi obnażonego po pas człowieka z broda siwą.

Jednogłośnie bowiem i wszechogólnie wynoszono po niebiosa czyny prezesa Dzierżymirskiego, poświęcenie dla ogółu, zdolności, rozum, szlachetność i energię jednobrzmiąco ubolewano nad stratą jego niepowetowaną!

Jakby w odpowiedzi jednocześnie do pokoju wpada wyraźnie oddalony jeszcze nieco dźwięk dzwonków, i zgłuszony gdzieś po sioła drodze, daleki tętent i turkot kół powozu. I w ślad za tem szeptem na pytanie pana Emila odpowiada Krasnostawski. Ze stacyi konie wracają... O ile wzrok mnie nie myli, ktoś jest w faetonie... Zdaje mi się, że to oni...

Jego długa szyja, po której przesuwało się owejabłko Adamowe”, była przedmiotem ich szczególnej obserwacji. Trącały się łokciami, dusząc się ze śmiechu. Ten stary był wspaniały! Usta miał w podkowę i rzadkie włosy, od lewego ucha nagarnięte ku prawemu. Teraz kosmyk jeden odczepił mu się nagle i powiewał jak siwiejące pióro tryumfalnie ponad uchem. Tego było nadto.

Przecież ten tramwaj do naszego hotelu nie idzie, a tylko w przeciwną stronę?! zauważyła zdziwiona Ola. Nic nie szkodzi. Pozbędziemy się tego kulfona! odrzekł po polsku Roman. No, wsiadaj!... rzucił gniewnie do ociągającej się żony, i pchnął z lekka do czekającego na nich tramwaju.

Zdziwiły się, zaśmiały nawet strony obie: Przez szacunek należny duchownéj osobie, Nieśmiano łajać mnicha; a po takiéj probie Nikt też niemiał ochoty zaczynać z nim zwadę, Zaś kwestarz Robak skoro uciszył gromadę, Widać było że wcale triumfu nieszukał, Ani groził kłótnikom więcéj, ani fukał; Tylko poprawił kaptur, i ręce za pasem Zatknąwszy, wyszedł cicho s pokoju.

Miała grunt najuczciwszy i starała się po rozstaniu ze swym kochankiem, wywalczyć sobie jakieś stanowisko wśród ludzi. Pracowała i musiała czuć się bardzo szczęśliwą. Wypędzona, wpadła w nędzę i rozpacz bezdenną. Głód, opuszczenie, smutek, pchnęły w otchłań zwątpienia, które kończy jedynie... śmierć. Młoda, lecz z ciałem zniszczonem nędzą i przedwczesną miłością nie umiała iść dalej.

Tymczasem po obu stronach kanału kolejno przesuwały się, jak w kalejdoskopie, cudne swą archaiczną strukturą pałace.

Przed 400 laty i dawniéj ludzie sądzili, że na ziemi znajduje się tylko trzy części świata, to jest: Europa, Azja i Afryka; dopiero w roku 1492 Krzysztof Kolumb genueńczyk wypłynąwszy z Europy na ocean Atlantycki i jadąc ciągle na zachód, po kilkodziesięciodniowéj podróży dotarł do części świata, któréj dotąd europejczycy nie znali.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają