United States or Mali ? Vote for the TOP Country of the Week !


Wyciągnął swą tłustą szyję dobrze zbudowanego blondyna i przymknął oczy z dobrotliwym uśmiechem. Ona zbliżyła się szybko, zmieszana, niezgrabna, nieprzyzwyczajona do częstych tego rodzaju pieszczot. Gdy znalazła się tuż przy nim, taka nędzna, mała, chuda, zmieszała się jeszcze więcej. W lustrze widziała odbicie postaci swej i stojącego wciąż z zamrużonemi oczami męża.

Mówię sobie, że tylko głupiec nie rozumie, co to za rozkosz rujnować się dla kobiety. U Zaleskiej przesiadywałem krótko. Chociaż obecność moja im nie zawadza, zdaje mi się, że wypada możliwie się usuwać. Zresztą widok ciągłych pieszczot i uścisków drażni: czuję prędko ogień w skroniach i pot na ciele. Nie ja sam tylko tak na to reaguję.

*Julia.* Wkrótce Dnieć będzie: radabym, żebyś już odszedł; Nie dalej jednak, jak ów biedny ptaszek, Co go swawolne dziecko z rąk wypuszcza, I wnet zazdroszcząc mu krótkiej wolności, Jak niewolnika trzymanego w więzach, Jedwabnym sznurkiem przyciąga napowrót. *Romeo.* Chciałbym być biednym ptaszkiem w twoich ręku. *Julia.* O! jabym zbytkiem pieszczot cię zabiła.

Był to szkielet Anny tej Anny, która podniosła się wśród blasków bizantyjskiej lampy, milcząca i blada i odeszła z płodem cudzołożnym w łonie, nie wymówiwszy ani słowa do swego wspólnika. Teraz stali przed sobą, oboje bledzi mając pomiędzy swemi ciałami całą przeszłość pieszczot, zmysłowych porywów i chwilę rozstania gorzką i gwałtowną, z początkiem brzemienności kobiety.

Więc naprzekór przeszkodom źrenicą bezradną Chłoniemy się nawzajem, niby dwa bezdroża, A, gdy powiek znużonych kotary opadną, Czujemy, żeśmy wyszli z uścisków i z łoża. Nikt tak nigdy nie patrzał, nie bywał tak blady, I nikt do dna rozkoszy ciałem tak nie dotarł, I nie nurzał swych pieszczot bezdomnej gromady W takiem łożu, pod strażą takich czujnych kotar!

Porywali naraz w stu pieszczot zawieję: „Dziej się w tobie to samo, co i w nas się dzieje.” Dwojgiem piersi ust głodnych karmiła secinę: „Nikt tak słodko nie ginął, jak ja teraz ginę!” Szła pieszczota koleją, dreszcz z dreszczem się mijał, Nim jeden wypił do dna, już drugi nadpijał. Kto oddawał dech chwytał, a kto brał dech tracił, A kto czekał za długo rozumem przypłacił!

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają