United States or Svalbard and Jan Mayen ? Vote for the TOP Country of the Week !


Znajduje, żeśmy źle postąpili wobec niego, ścigając Seldona, skoro on, z własnej woli, tajemnicę nam powierzył. Kamerdyner stał przed nami, bledszy, niż zwykle, i widać było, ze hamuje się z trudnością. Wyraziłem się może zbyt ostro rzekł, tłómacząc się. Przepraszam jaśnie pana. Ale co prawda, byłem zdziwiony, że panowie chcieli schwytać Seldona.

Nie zna pan zatem pewnie wiele osób wysłuchawszy go cierpliwie do końca, przemówił Dzierżymirski tymczasem przedstawię pana par ci, par l

Ależ, panie prezesie! wykrzyknął Orlęcki, i zerwawszy się z fotelu, uchwycił dłoń gościa swego, ściskając serdecznie.. Wdzięczność moja i sercu memu bliskich nie miałaby granic!.. Lecz doprawdy, nie pojmuję... nie rozumiem!.. urwał wzruszony... Skąd taka łaska pana prezesa dla mnie?... Wszak poznaliśmy się tak niedawno! dokończył i zamilkł, nie wiedząc snać, co powiedzieć, jak się obrócić i znaleźć w sytuacyi, tak dlań niespodzianej...

Wczoraj ufałem książęcemu słowu, Ze sobie Lidę w dziedzictwo zabiorę Dziś Witołd uknuł coś różnego znowu, Na gwałt swobodną wyśledziwszy porę, Gdy się do domów rozjechali moi, A on u Wilna obozami stoi, Dziś oznajmuje jakoby Lidzianie Za swego pana słuchać mię nie chcieli, Więc Witołd Lidę dla siebie wydzieli, Mnie zaś w nagrodę inny kraj dostanie Pewnie Ruś gołą, lub bagna Warega!

Ładyżyński, słuchając go uważnie, już powoli powstał był z klęczek. Może szanowny pan dobrodziej będzie tak łaskaw wyjść na ganek ciągnie dalej Krasnostawski. Panią marszałkowę tu zniża głos jeszcze bardziej fatygować nie wypada... Ja zaś pana Dzierżymirskiego nie znam... A tu, do wiadomości zgonu...

Zapytanie to postawionem było bardzo zręcznie mówiło nic, a pytało wiele. Krasnostawski natychmiast poinformował krótko i zwięźle pana Emila, wiadomem mu jest wszystko.

Umilkł, nie podnosząc oczu. Po dłuższej chwili, ciągnął: Pomny naszej dawnej znajomości, przyszedłem tu, do pana prezesa, z pokorną prośbą o posadę, o pracę, choć byle jaką, ale płatną, o zarobek, bo jałmużny nie zwykłem przyjmować!.. Byle z głodu nie umrzeć... byle osłodzić życie tej kobiecie, która mnie kocha, a której doli dotąd w żadny sposób ulżyć nie mogę!.. wyrzucił z siebie z mocą.

Ksiądz Robak po dziedzińcu wolnym chodził krokiem Kończąc ranne pacierze; ale rzucał okiem Na Pana Tadeusza, marszczył się, uśmiéchał, Wreście kiwnął nań palcem, Tadeusz podjechał; Robak palcem po nosie dawał mu znak groźby: Lecz mimo Tadeusza pytania i prośby Ażeby mu wyraźnie co chce wytłumaczył, Bernardyn odpowiedziéć, ni spójrzéć nieraczył, Kaptur tylko nasunął i pacierz swój kończył; Więc Tadeusz odjechał i z gośćmi się złączył.

Przy dzisiejszem ułatwieniu podróży mogliby hydrotechnicy nasi odbyć taką wycieczkę do Irlandyi, a choćby też i pana Mulvany do zwiedzenia naszych bagnisk uprosić wszystko to bardzo wygodnie i dokładnie jeszcze do Kwietnia załatwićby można, *byle tylko chcieć*!

K. Żedze; a Żedach cesle. Ale Żedze krziżovale celestneho; a cesle je drzevjaneho. P. Moj Bracje, mamej jeszcze jedno pitanje, ale cjeho do ucha: Povjedź mj też tak szczerze z Kaszubska, jak rozumjsz: Czili vszisci Fein-Kaszubj poczcivj ludzje i czili sję można na njeh spuścjć i jich poczcivoścj ufac. To je wósoblevszi dor wód Pana Bóga.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają