United States or Russia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Odosobnienie zaś wyraźne rogu izdebki, gdzie stała fotografia, od otaczających i rozrzuconych po pokoju sprzętów, oraz pewna czystość staranna, cechująca to miejsce świadczyły sobą również nadto, że nieobecny właściciel mieszkanka tego dbał wielce o ten zakątek, zdradzając przytem, że i on w biedzie swej miał może jakąś chwilkę jasną, jakieś swoje marzenie!... Tak, niewątpliwie!...

Na stoliku obok łóżka stała odkorkowana butelka szampana i kieliszek wysoki, z kryształu, oraz odemknięte pudełko cygar. Roman po chwili zapalił jedno z nich, nalał sobie wina i wypił haustem jeden kielich, poczem zmęczony, wsunąwszy się pod kołdrę, zgasił światło.

To dobrze, mógłby mi może szanowny pan powiedzieć, czy właściciele ich znani jemu?.. Gdzie to zakłady fabryczne znajdują, w jaki sposób, oraz kiedy obejrzeć je można by było?..

Zapalił kandelabr na kominku i przyglądał się uważnie swej twarzy, oczom, zębom, włosom. Nucił coś pod nosem i postanowił myć się od jutra w benzoesie, oraz wprawić sobie trzy przednie zęby. Przymknął na chwilę oczy i uśmiechnął się radośnie, przypomniawszy sobie biust Niny, oczy Lili i dołki księżniczki.

Sługa pani marszałkowej, moje uszanowanie przemówił swobodnie, i podbiegłszy, ucałował z szacunkiem rękę staruszki. Ubrany był niewykwintnie, ale starannie i czysto, ruchy zaś jego, oraz sposób mówienia, zdradzały człowieka, choć nie obytego może zupełnie z wytworniejszem towarzystwem, lecz dobrze wychowanego.

Roman spuścił oczy i myślące czoło, oraz począł pisać dalej, najspokojniej w świecie. W pokoju zaległo milczenie, przerywane li tylko zgrzytem pióra po papierze. Gdy Dzierżymirski list skończył, podniósł machinalnie oczy na nieznajomą.

Nagle, o milczące ściany pałacu obija się krzyk kobiecy bolesny, straszny, oraz stłumiony jeszcze oddaleniem jęk rozpaczliwy. W ślad za tem rozlegają się kroki, coraz szybsze, bliższe, a później już całkiem donośnie tym razem, szelest sukni i łkanie. Jeszcze chwila...

Uświadomiwszy o czem należało starego sługę, wręczył mu Krasnostawski: papiery, księgi i klucze, oraz portfel znaleziony, z nadmienieniem zawartości jego, a przerwawszy szereg utyskiwań i szczerych żalów tyczących się jego stąd odjazdu, wyprawił do Szczęsnej. Sam zaś do kancelaryi powrócił i znużony padł na otomanę... Widocznem było przy tem, w mózgu jego odbywała się jakaś walka...

Przymknąwszy z lekka powieki, lecz tak, by mogła widzieć siebie, przegięła swą ładną główkę i kibić nieco w tył, oraz rozchyliła usteczka...

Był to mężczyzna lat przeszło pięćdziesięciu, wysoki, szczupły, od stóp do głów drobiazgowo wytworny, o wyrazie twarzy szyderczym, przyrosłym jakby do rysów jego, świeżych i żywych jeszcze, oraz pięknych oczu podłużnych, zielonkawych, z pod pincenez patrzących rozumnie. Uwierzyli. To jest, może udali tylko, że wierzą... odpowiedziała marszałkowa rozpartemu z gracyą w krześle gościowi swemu.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają