United States or Romania ? Vote for the TOP Country of the Week !


Potem odprowadziłem Turskiego, który miał zdaje mi się ogromną ochotę mówić i wywnętrzać się ale ja byłem milczący i zły, więc rozmowa się rwała. Mówiliśmy trochę o głupstwach, o Polińskim. Potem zostałem sam i poszedłem do domu przez Boul.-Mich. Tu jeszcze było gwarno.

W zakładzie kąpielowym, na Lido, zapóźnieni, w rozmaitych kostyumach goście, powoli, stopniowo, zdążali do kabin swych, objęta palami i sznurem ogromna przestrzeń morza, przeznaczona na kąpiel, zupełnie opustoszała niebawem. Natomiast na werandzie pośrodku zakładu, na rubieży kąpieli, zaroiło się od gości, spragnionych wypoczynku.

Jasność ogromna, szczęśliwa, słoneczna unosiła się w błękitnem powietrzu, trącała rozłogi pól, i lasy i skały, i odbita wracała znów w przestrzeń, jaśniejsza. Była cisza. Wiatr zasnął i nie ocierał już z szumem skrzydeł swych o trawy. Kiście mietlicy nie uderzały o siebie, i nawet lekkie drżączki stały nieruchome.

Samo dotknięcie tej skóry jest pocałunkiem. Palą mię trochę usta i czoło, bo zdaje mi się, że jestem już nędzarzem, któremu rzucono ogryzki z pańskiego stołu. Z całego jej zachowania, dawniej i teraz widzę, że ona ma dla mnie ogromną przyjaźń. Wiem dobrze, że nie zawdzięczam tego sobie, lecz Władkowi.

Mama czy zdrowa? ciotunia? domowi? A ot rodzynki w koszyku.” Ten sobie mówi, a ten sobie mówi Pełno radości i krzyku. „Ruszajcie! kupiec na sługi zawoła, Ja z dziećmi pójdę ku miastu.” Idzie... zbójcy obskoczą dokoła, A zbójców było dwunastu. Brody ich długie, kręcone wąsiska, Wzrok dziki; suknia plugawa, Noże za pasem, miecz u boku błyska, W ręku ogromna buława.

Przywieźli biedaczkę na zamek i osadzili w komnacie wieżowej, Hugon i jego towarzysze zasiedli do nocnej uczty, wedle zwyczaju. Słysząc ich pijackie wrzaski, dziewczyna truchlała, lecz była z natury dzielną, więc opanowała strach i postanowiła ratować się. Ogromna brzoza osłaniała i do dziś dnia osłania okno tej narożnej komnaty.

Walczył we śnie z pościelą, jak pływak z wodą, ugniatał i miesił ciałem, jak ogromną dzieżę ciasta, w którą się zapadał, i budził się o szarym świcie zdyszany, oblany potem, wyrzucony na brzeg tego stosu pościeli, którego zmóc nie mógł w ciężkich zapasach nocnych.

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają