United States or Syria ? Vote for the TOP Country of the Week !


W kole płci pięknej czuł się zawsze panem... Posiadając wrażliwość czułostkową przyrodzoną, rozumiał on kobiety przytem stokroć lepiej od innych mężczyzn, odczuwał je subtelnie, w podbijaniu zaś serc niewieścich, cierpliwem i umiejętnem, mistrzem go nazywano.

Więc stąpał prosto na pałacu ganek: A wtem się zlekka rozwarły podwoje. Litawor wyszedł sam jeden do sieni, Szatę miał, w jaką stroi się na boje, Całą od sutej błyszczącą czerwieni; Głowę pod chełmem; piersi, miasto zbroje, Pancerz obwijał z żelaznych pierścieni; W lewicy tarczę mniejszego obłęku, A pas od miecza na prawem niósł ręku.

Dzierżymirski patrzył, przejęty mimowolnie do głębi powagą, skupienia pełną, i jakąś melancholią rzewną, wiejącą od tego grobu zmarłego geniusza despoty, śniącego tu cicho, zapomnianego jakby w samem sercu republikańskiego dziś Paryża. Nagle, gdy poruszony, niemy, stał tak, wciąż, zamyślony, drgnął gwałtownie.

Krasnostawski, zmęczony życiem ostatnich dni kilku, zamyślił się głęboko, fizycznie wypoczywając zarazem. Od czasu do czasu spojrzenie przenosił na starca, poczem zapadał znów w zadumę, połączoną z nieokreśloną apatyą, gniotącą go swym ciężarem, z poczuciem bezradności, w obliczu zbliżającej się nie odwołalnie, kroczącej śmiało śmierci! Minęło w ten sposób dwie godziny.

Król pojął z woli serca i z duszy nakazu Jej milczenie, tak inne od milczenia głazu, I czuł to, co się czuje nigdy, lub odrazu. Więc serdecznie jej sękom przyglądał się zbliska, Więc widział, jak się zmaga i rdzą bólu błyska, Więc poniósł własnoręcznie chorą do schroniska.

Od czasu jak Staś siedział w fortecy, mogłem przywyknąć do przestraszonych i wybladłych twarzy, do szeptów po kątach, takich, jak przy chorym lub nieboszczyku, do tłumionych płaczów, o których powód nie wolno mi było pytać.

Już od minut paru zauważył na wilgotnym piasku alei ślad kroków męskich, obutych w zgrabny trzewik, teraz zaś leżała przed nim dobrze mu znana papierośnica Topolskiego, a opodal widziany często we włosach Oli grzebień, z szyldkretu. Wątpliwości już być nie mogło... Krasnostawski pochwycił machinalnie oba leżące przedmioty i biedz począł...

Pomimo jednak usiłowań zręcznych Ładyżyńskiego, stosunek Topolskiego i Oli zacieśniał się coraz bardziej; przyjaźń fermentowała już, potęgowała zaś stosunek ten przedłużana coraz bardziej nieobecność Dzierżymirskiego, od którego, po liście oznajmiającym wyjazd do Medyolanu nie było zgoła żadnej wiadomości. Był wieczór letni, kojący, cichy...

Różne tam z dawnych praktyk czyniono experymenta; dziś rozważywszy stan rzeczy krytycznie, znakomici ekonomiści zgodnie przyznają palmę rządowi saskiemu, który najroztropniej wtedy postępował, i mimo całej grozy położenia, mądrością zarządzeń swoich uchronił lud od pomoru, kraj od upadku!

Kat by dał, krzyknął Wilbik, gwałtem od nas biorą. Oj dobrodzieju, chłopek ozwał się s pokorą, Pokłoniwszy się księdzu i skrobiąc się w głowę, Już to szlachcie, to jeszcze bieda przez połowę, Lecz nas drą jak na łyka Cham, Skołuba krzyknął, Głupi, tobieć to lepiéj, tyś chłopie przywyknął Jak węgórz do odarcia; lecz nam urodzonym , Nam wielmożnym, do złotych swobód wzwyczajonym!

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają