United States or Fiji ? Vote for the TOP Country of the Week !


No, to siadajmy!.. rzekł wesoło Dzierżymirski. Usiedli jeden naprzeciw drugiego. Roman wpatrzył się badawczo w twarz Orlęckiego, a w oczekiwaniu zwierzenia, którego w duszy tak bardzo pragnął, twarz mu pobladła mimo woli, aksamitne zaś spojrzenie ciemnych oczu stało się bardziej jeszcze przenikliwem i rozumnem. Słucham pana rzekł poważnie.

Wiekopomna wieżyca, zasłuchana jakby jeszcze w końcowy zamierający dźwięk dzwonu, przycichła; szarość, smutek i głusza rozsiadły się tu wokoło... W milczącą senną zadumę, we wspomnienia przebrzmiałe, zapadała powoli Campanile. Rojno i gwarno było dziś u marszałkowej nieprawdaż? Ha-ha-ha, wiedziałem doskonale, że się stawią wszyscy... Poczciwa jednak ta nasza światowa menażerya.... No, i cóż?

Rozejrzał się dokoła, jak gdyby obawiał się pogoni, następnie spuścił się drugim stokiem. No i cóż? Mam racyę? zagadnął Frankland. Tak, widziałem chłopca na własne oczy; z jego zachowania się można poznać, że spełnia jakąś misyę potajemną. A jaką, łatwo się domyśleć... Ale nie pisnę słówka przed policyą i pana proszę o sekret. Ani słowa, pamiętaj!... Jeżeli panu na tem zależy...

No, no!.. udobruchana nieco, pokiwała głową staruszka. Żeby to tylko tak było w istocie ! Ależ upewniam panią marszałkowę podchwycił Ładyżyński. Wracając jednak do poprzedniej prozy życia, i jego wypadków ciągnął wolno ciekawym, czemu ten Roman nie wraca?..

Pójdziem, czy pod Turka, Czy na Francuza; oj ten Bonapart figurka! Bez Suwarowa to on może nas wytuza. U nas w pułku gadano, jak szli na francuza. Że Bonapart czarował, no, tak i Suwarów Czarował; tak i były czary przeciw czarów.

No, no, cóż to znów za niepokoje? podchwycił Roman, korzystając zaś, na ulicy nikogo nie było, pośpieszył z pocieszeniem, pieszcząc czule młodą kobietę. I znowu zagrała w nim nienasycona miłość namiętna, ogarnęła, zdeptała wspomnienia zakrólowała sama!..

Zawstydziła się samej siebie, swego wyniszczenia, swego skromnego szlafroka i stała niezdecydowana, cisnąc wciąż papier z szynką do zapadłej piersi. Lecz on zniecierpliwił się wreszcie. No, korzystaj, kiedy pozwalam... Podniosła się więc na palce i cała spłoniona, pocałowała go w klapę od jasnego żakietu, a silna woń white rose, wydzielająca się z ubrania męża, odurzyła do reszty.

Więc powiadam panu! mówił wesoło dalej Ładyżyński gdy to co mówiłem, nam, mężczyznom, opowiedział Topolski po kolacyi przy cygarze, i kiedy wiadomość ta do pań się przedostała, Topolski został bohaterem dnia!.. No, a pani Ola nic o istnieniu tego portfelu nie wiedziała? Ależ, nic zupełnie! podchwycił Ładyżyński.

No, teraz siadamy! ciągnął dalej. Dziękuję panu za partyę! podał uprzejmie rękę Krasnostawskiemu, poczem wyjął papierośnicę. Służę panu! rzekł, wyciągając w stronę młodego człowieka.

No... trudno!.. wycedził z wolna, obojętnie i z pozornym przymusem. Pomimo obowiązków i odpowiedzialności, które wkładają na mnie czynności i stanowisko przewodniczącego w komisyi, przyjąć już chyba muszę!..

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają