United States or Brunei ? Vote for the TOP Country of the Week !
Ciągle ktoś wchodził i, nie zatrzymując się, spieszył do improwizowanej kaplicy. Na palcach, po cichu wcisnąłem się do sypialni. W swoim wielkim fotelu koło łóżka siedziała mama. Zdawało się, że śpi, bo oczy miała pół przymknięte, nieruchome, jakby martwa, bez jednej kropli krwi. Prałat stał koło niej, trzymając w rękach dłoń jej zwisła bezwładnie na poręczy.
Włosy smażyły się i piekły na żelazku od rurkowania spódnic, nieruchome i mięsiste nozdrza rozciągane palcami, nabrały pewnych ruchów przy wciąganiu powietrza, warga zaś dolna ta nieszczęsna warga, miała rzeczywiście pozory zmysłowości „szalonej”. Irek, co robisz z ustami? wołała matka, cicha, potulna kobiecina, niemogąca pojąć jak zaszczytne stanowisko zająć ma jej syn w społeczeństwie.
Jasność ogromna, szczęśliwa, słoneczna unosiła się w błękitnem powietrzu, trącała rozłogi pól, i lasy i skały, i odbita wracała znów w przestrzeń, jaśniejsza. Była cisza. Wiatr zasnął i nie ocierał już z szumem skrzydeł swych o trawy. Kiście mietlicy nie uderzały o siebie, i nawet lekkie drżączki stały nieruchome.