United States or Eritrea ? Vote for the TOP Country of the Week !


Niech sobie o nas pomyślą, co zechcą; Wejdziem, pokręcim się i znikniem potem. *Romeo.* Kręćcie się, kiedy chcecie, jam do tego Dziś niesposobny. *Merkucio.* Kochany Romeo, Musisz potańczyć także. *Romeo.* Nie, doprawdy. Wy macie lekkie trzewiki, to tańczcie; Mnie ołów serce tłoczy, ledwie mogę Ruszyć się z miejsca.

A ty mię niezostaway, wdźięczna lutni moiá, Ale zemną pospołu pódź áż do pokoiá Surowégo Plutoná: owa go to łzámi, To témi żałosnémi zmiękczywá pieśniámi. Ze mi moię namilszą dźiéwkę ieszcze wróći, A ten nieuśmiérzony wemnie żal ukróći. Zginąć ći mu nie może: tuć sye wszytkim zostáć: Niech sye tylko niedoszłéy iágodźie da dostáć.

Tak zawżdy było w Litwie i na Żmudzi: Jeźli nie wierzysz, pytaj starych ludzi." Skończył, podchodzi ku oknom i doda: "Wietrzno, niepewna na jutro pogoda. Jakiegoś widzę rumaka przy wieży. A tuż i rycerz oparty na łęku. Drudzy dwaj chodzą konie wodząc w ręku; Posły niemieckie poznałem z odzieży. Czy ich zawołać? czy niech na dole Przez usta sługi odbiorą twą wolę?"

Jestem Marcinowa, Do usług gotowa! Uczciwa niewiasta Ze Starego Miasta. Lubię się wykłócić, Ale wolę nucić: Oj, dana, dana, dana! Warszawo kochana! Mam kramik niewielki, Na nim kartofelki, Świeże zieleninki I różne jarzynki. Dla posłusznych dzieci Jabłuszko się świeci, Oj, dana, dana, dana! Warszawo kochana! Język niech Bóg broni! Lecz serce na dłoni!... Ręka pracowita I tusza obfita.

A Szaman rzekł do Anhellego: na cożeś mu powiedział o śmierci brata? oto chwila a dowiedziałby się od Boga i spotkałby się z bratem miłym w krainie niebieskiéj. Stało się! Niech zakryją te trumny i zaniosą je na cmentarz. A ty nie proś mnie więcéj abym wskrzeszał tych którzy spią i odpoczywają.

A przecież katowska kara, którą jutro spełnić miano, jest tylko umieraniem, męczarnią. Tego w wyroku naszym nie było. Niech geniusz ludzki znajdzie środek; niech go wtrącą w grób, tak, aby ani jednej chwili nie umierał, zgoda! Trzeba tłomaczyć wyrok dobrze i wykonać go ściśle. Niech szukają sposobu, niech wyplączą się z sidełt, które obłudnie na nas zastawili! Biegnę do sądu. Wyśmiano mnie.

Zaszumiała po nad nimi ta wierzba złotocha, Poznał chłopiec, czem w uścisku jest stal, gdy pokocha! Całowała go zębami na dwoje, na troje: „Hej, nie jedną z ciebie duszę w zaświaty wyroję!” Poszarpała go pieszczotą na nierówne części: „Niech wam, moje wy drobiażdżki, w śmierci się poszczęści!” Rozrzuciła go podzielnie we sprzeczne krainy: „Niechaj Bóg was pouzbiera, ludzkie omieciny!”

Nakoniec przeszliśmy szczęśliwie i na drugim brzegu stanęliśmy z okrzykiem: Niech żyje Polska! Tego samego wieczora nastąpiło połączenie się z korpusikiem, przodem wysłanym z Warszawy. Oczekiwał on nas niecierpliwie; młodzi bowiem żołnierze wysokie mają wyobrażenie o potędze artylerji, a bardzo ich niepokoiło, że w przededniu spodziewanej bitwy nie mieli dział.

Ty coś chciwością mordów przewyższył tygrysy, Obłudą jezuity podstępami lisy Co swą dumą przeszedłeś piekielne książęty, Bądz od wszystkich narodów na wieki przeklęty. Niech cię w gronię dworaków wśród korony blasku, Ciągła trwoga, niepewność, strach śmierci owładnie Ile liści na drzewach w pustyniach ziarn piasku. Niech tyle przeciwności na twą głowę spadnie.

No, c'est tout ce qu'il faut, na razie; teraz damy sobie wielkiego i dystyngowanego nura n'est ce pas?.. A niech tam wszyscy myślą sobie, co im się żywnie podoba! zawyrokował tenże głosem stanowczym. C'est ce qui me tranquillise, zamknęłam zupełnie dziś już rachunki z towarzystwem tutejszem odparła z westchnieniem ulgi pani Melania.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają