United States or Kuwait ? Vote for the TOP Country of the Week !


Przymyka wiec powieki i leci znów tak samo dalej w przestrzeń, niczego niepomny i nic zgoła w okrąg siebie nie widząc. Trwa tak dość długo... Wreszcie, wypocząwszy w ten sposób po swem wyczerpaniu, nie czując już ani ciężaru zwisłej na jego szyi kobiety, ani zawrotnego czasu jej tchnienia... otwiera oczy...

Pełna krytycyzmu i niełaski przyjmowała ich starania i umizgi, z jakimi przyklękały przed nią, przymierzając fragmenty sukni, znaczone białą fastrygą. Obsługiwały z uwagą i cierpliwością milczący idol, którego nic zadowolić nie mogło.

Nasz baronet zaczyna interesować się żywo piękną sąsiadką. Nic dziwnego, że wśród życia tak jednostajnego szuka rozrywki, a dziwić się można tem mniej, że panna prześliczna. Jest w niej coś gorącego, podzwrotnikowego; sprzeczność pomiędzy nią a chłodnym, brzydkim bratem zdumiewająca. Chociaż i on robi wrażenie wulkanu, przysypanego popiołami.

Ślub ich tajemny, w małej wioseczce, w zaciszu Karpat odbył się właśnie dwa dni temu... Przyszło mu to wszystko z łatwością. Ola kochała go, ubóstwiała, nic zgoła nie widząc poza nim, na stronę materyalna zaś i koszta, wynikłe z takiego niespodzianego obrotu rzeczy, zwracać on uwagi nie miał potrzeby.

W tych dniach ponurych, beznadziejnych i nic już nie pragnących było mu gorzką radością, gdy mógł w tęsknocie swojej zatopić się tak niepodzielnie, że nie rozniecały się w nim nawet wyobraźnia i zdolność poety, ta chęć twórcza, by o łzach swych mówić tak, jak nikt inny.

O zgubie niezwróconej wszak nikt nic nie wie, każdy zaś znający mnie przedtem, gdy dziś mnie spotka, powie tylko z przekonaniem: Zuch, poradził sobie w życiu!.. A jak? któż o to pytać będzie...

Pomimo to, nikt nie wiedział nic jeszcze dokładnie.

Ależ wczoraj jeszcze żachnęła się Ola mówiłeś mi, że nic tak dalece pilnego nie powołuje cię...

Przymknął oczy i stał tak blady, nędzny w smudze świetlanej, która kładła żółte i białe tony na twarz jego znędzniałą. Moźebyś pan kończył lekcyę!... odezwał się nagle Maryan, znudzony milczeniem nauczyciela. To się wie dorzucił Julusiek pan zbijasz bąki jak jaki radca. Nic pan w lufciku nie wystoisz! Jeszcze panu oko spuchnie! Pan Wentzel powoli odwrócił się i zbliżył do stołu.

Tak się długo modliłam do Matki Boskiej, i tyle sił miałam i tak się chciałam poświęcić, i tak cię kochałam! A ty nic, tylkoś mi powiedział to jedno, ale takim głosem strasznym, że mię dreszcz zdjął, jakgdybym już grób przed sobą zobaczyła. Przysięgnij! ty nigdy nie będziesz mną pogardzał? Nigdy? Widzisz ja nie wiem, za co ty mnie tak kochasz, mnie cudzą, wiarołomną żonę.