United States or Mauritania ? Vote for the TOP Country of the Week !


Staliśmy nad zwłokami, bezradni wobec katastrofy, która obróciła w niwecz wszystkie nasze zabiegi. Wreszcie zeszedł księżyc; weszliśmy na szczyt skały, z której spadł nasz nieszczęśliwy przyjaciel i ogarnęliśmy okiem ponurą płaszczyznę, osrebrzoną teraz łagodnym blaskiem księżyca. Daleko, w stronie Grimpen-Mire, błyszczało żółte światełko. Płonęło ono niewątpliwie w domu Stapletona.

Ja, niegdyś matka, pamiętna na Boga, Wzięłam sierotę, choć sama uboga; Podjęłam troski, lecz była ich godna, Wyrosła zdrowa, pracowna, urodna. Obiedwie teraz pracujem na siebie, W jednych żyjemy troskach i potrzebie, Pracą łagodząc ubóstwo uporne, W cudzej zagrodzie siedzimy komorne, Bez skiby ziemi. Jałówka, dwie krówek, Kilka owieczek cały nasz dochówek.

Nawet długo po zlikwidowaniu ptasiego gospodarstwa utrzymywała się w świecie ptasim ta tradycja naszego domu i w okresie wiosennych wędrówek spadały nieraz na nasz dach całe chmary żurawi, pelikanów, pawi i wszelkiego ptactwa. Impreza ta wzięła jednak niebawem po krótkiej świetności smutny obrót.

Zbiegli się kochankowie na gwar dzwonów złoty, Złoty gwar wśród drzewnych cieni, Wszyscy smutni i zdradzeni, Zbłąkani wpośród tęsknoty. „Smutki nasze srebrne taśmyWokół bioder królewny! „Pragnienie w śmierci ugaśmy, „Poranek nasz niepewny!” Tak to marzeń obyczajem Pozdrowiwszy się nawzajem, Na ramiona krzepkie, dumne Niewesołą wzięli trumnę I ponieśli nawprost słońca W pszczół wyroje, w żal bez końca, W sen o Bogu i o Maju.