United States or Mali ? Vote for the TOP Country of the Week !


Emil, najstarszy z kuzynów, z jasnoblond wąsem, z twarzą, z której życie zmyło jakby wszelki wyraz, spacerował tam i z powrotem po pokoju, z rękami w kieszeniach fałdzistych spodni. Jego strój elegancki i drogocenny nosił piętno egzotycznych krajów, z których powrócił.

A z owych tysiąca zostało jakoby dziesięciu ludzi bladych i strasznych z postaci. A przybliżywszy się Aniołowie, ujrzeli ich przy stosie wielkim z drzewa, na którym leżał trup człowieczy. I wzdrygnąwszy się rzekli: ludzie co czynicie? Azaż to jest ofiara Bogom piekielnym. Odpowiedział im na to człowiek najstarszy: Zaprawdę, że ofiarą naszą jest trup, a Bogiem który go przyjmie jest głód.

Tuż stara cerkiew, w niej puszczyk i sowy, Obok dzwonnicy zrąb zgniły, A za dzwonnicą chróśniak malinowy, A w tym chróśniaku mogiły. Czy tam bies siedział, czy dusza zaklęta, Że o północnej godzinie Nikt, jak najstarszy człowiek zapamięta, Miejsc tych bez trwogi nie minie.

Ten najstarszy paszczę rozdarł, Wszystkie duszyczki poźreć chciał. A one się tak przelękły, Na kolana uklękły. „Najświętsza Panno ratuj nas, Bo Pan Jezus nie wié o nas”. Najświętsza Panna usłyszała, Czém najprędzéj przybieżała, Płaszczykiem je swym odziała: „Pietrze, Pawle, pójdź po klucze, Roztwórz wrota, puść te dusze.” O święta Polsko, co słychać o tobie, Śliczne klejnoty utraciłaś sobie.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają