United States or Timor-Leste ? Vote for the TOP Country of the Week !


Jestem mu wdzięczny za przyjaźń i za ufność. Potem odprowadzam Turskiego do uniwersytetu na wykłady i idę zwykle nad brzeg Sekwany i chodzę tam dopóty, dopóki zmęczenie zupełne nie zmusi mię do powrotu.

Przepych barw potrącał w jego duszy tajemnicze struny, ubierał w blaski każde ogniwo jego wspomnień i jej blednące widmo czynił nietylko nad inne kochanem, lecz i nad inne pięknem. Wielka ekstaza owładała tu nim często i słowa gorące, pełne czci nieskończonej, dławiły go wtedy w gardle ze łzami żalu marnego, że żywej tych słów nie powiedział.

Nie podobna tu rozwodzić się nad rozlicznemi powodami upadku zamożności ziemian, ale niepodobna nie zarzucić takim wykrzykiwaniom, że mylnie pojmują stosunek skutku a przyczyny. Sądzą jak rabuliści: post hoc, ergo propter hoc : urodziło się po złych narzędziach, więc dla tego się urodziło!

Ty powiesz że to myśli gminne, że człowiek po śmierci nie lata... Cóż! kiedy z taką myślą śmierć piękniejsza. A oto patrzaj nad łożem mojém, ta szyba lodu słońcem czerwona, z dwoma skrzydłami promieni: nie jestże to Anioł złoty stojący nademną? Reny wyciągają mech z pod mojéj pościeli i skubią łoże śmierci jedząc... Biedne reny moje, żegnam was.

Błahy strzelce uchodząc szyderstw towarzyszy, Za chybioną źwierzynę, ileż w waszéj ciszy Upolowałem dumań, gdy w dzikim ostępie Zapomniawszy o łowach usiadłem na kępie, A koło mnie srebrzył się, tu mech siwobrody, Zlany granatem czarnéj, zgniecionéj jagody, A tam się czerwieniły wrzosiste pagórki, Strojne w brusznice, jakby w koralów paciorki W około była ciemność; gałęzie u góry Wisiały jak zielone, gęste, niskie chmury, Wicher kędyś nad sklepem szalał nieruchomym, Jękiem, szumami, wyciem, łoskotami, gromem: Dziwny, odurzający hałas! mnie się zdało Że tam nad głową morze wiszące szalało.

Z nią uciekał również strach bliskiego bezpieniężnego jutra, które czekało nań, czyhało z wydaniem ostatnich paru tysięcy, pozostałych z poprzedniej fortunki, życiem nad stan przez lat trzy lekkomyślnie wydanej. Tu Dzierżymirski uśmiechnął się szydersko.

Słuchacze zainteresowali się opowieścią i przez kilka tygodni, tajemnicza dama unosiła się, jak mistyczne zjawisko po nad głowami mężczyzn. Powoli zapomniano o niej. Irek przestał mówić, znużony własnem kłamstwem. Minęło kilka miesięcy. Nagle przypomniano sobie tajemniczą damę i rzecz naturalna, zapytano o nią Lewka.

W oczach człowieka, przekładającego teoryę nad praktykę, pan Bortillon zajmuje niewątpliwie pierwsze miejsce. Więc czemuż pan nie zwrócisz się do niego? Powiadam, że jest on pierwszorzędny powagą, jako teoretyk. Ale pan, jako praktyk, zajmujesz pierwsze w Europie to niewątpliwe. Spodziewam się, żem pana nie obraził...

Ścieżynka polna gubiła się wnet wśród gęstwy krzaków, którymi porastał brzeg parowu. Weszli w wilgotny cień i krętą drożyną schodzić poczęli w dół. Minęli mały lasek osiny i zbiegli już prawie pędem na polankę, nad brzeg potoku. W zamkniętej kotlinie huczało od kłótni fal. Przeciwległa ściana wzgórza wyrastała teraz tuż przed nimi, prostopadle.

W saloniku owym grali w karambole Ładyżyński z Krasnostawskim. Patrz, młodzieńcze, i ucz się! mówił w tej chwili pan Emil, pochylony nad bilardem. Biała bila jego, musnąwszy poprzednio lewy bok czerwonej drugiej kuli, wracała właśnie teraz posłuszna, dotykając lekko stojącej opodal trzeciej żółtej bili.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają