United States or India ? Vote for the TOP Country of the Week !


Otulone już mgłami zmierzchu morze marzyło jakby zadumane. Przyciszonym łoskotem uderzało o brzeg falą, mówiło coś, szeptało... Na pokarbowanej, coraz bardziej ciemniejącej jego fali ścigały się teraz mroki, jakieś cienie tajemniczo pływały po niem, gwarzyły ze sobą gdzieś w oddali, a tłumione ich głosy niósł echem łagodny szmer fali...

Wyjrzawszy zaś już odważniej nieco, trącił srebrzysty lśniącą taflę laguny, zadrgał siecią światła na powierzchni wód, a niebieskawą ścieżyną dotknąwszy się ich pieszczotliwie, otworzył nagle perspektywę daleką, hen! ku Lido-na morze... W niezamąconej niczem ciszy, starożytne zegary licznych kościelnych i klasztornych wieżycach wybijać poczęły rytmicznie którąś godzinę.

Ponad zbliżonemi, wypomadowanemi głowami stojących mężczyzn, ujrzał dokładnie kołyszące się morze kobiecych biustów, główek czarownych, pięknych, różnobarwnych tualet, gorsów i fraków i mruknął do siebie: Ho-ho!.. pas mal... Spojrzał następnie na stojących opodal rautowiczów. Nie znał żadnego z nich.

Nie jestem sternik, gdybyś jednak była Równie daleko, jak ów brzeg, którego Morze najdalsze podmywa krawędzie, Śmiało po taki klejnotbym popłynął. *Julia.* Gdyby nie ciemność, co mi twarz maskuje, Widziałbyś na niej rozlany rumieniec Po tem, co z ust mych słyszałeś tej nocy. Radabym form się trzymać, rada cofnąć To, co wyrzekłam; ale precz udanie! Czy mię ty kochasz?

A więc, poza jeziorem, hen, gdzieś, w perspektywie, niewyraźnie srebrzył się mglisto Alpejski szczyt wyniosły w tafli Lemanu, ogromnej, szklistej, niby morze, odbijały się gwiazdy, topił w nich swe wierzchołki wieniec pobliskich gór.

A gdy wreszcie porzucona, zapomniana przez swego uwodziciela, któremu oddała z jakąś pokorą klejnot swego dziewictwa, uczuła się matką doznawała głuchej nienawiści, gniewu na samą myśl o tym człowieku. Nie napastowała go, nie chodziła za nim, urodziła dziecko, zacisnąwszy zęby i w duszy swej zaczęła gromadzić całe morze jadu, które groziło lada chwila wylaniem.

Dyrektor zanurzał się w otchłań śmierci, jak pływak nierozważny idący w morze, które falą ruchliwą i wiotką, pieszczotliwą a figlarną otacza mu kolana i biodra, łechce piersi, szyję całuje, to zbliża się, to ucieka, a wabi zawsze.

Przyszedł ojciec do syna, prosi o wspomożenie, Syn na ojca spojrzał, złe na nim odzienie. „Oj synu, synu, masz wszystkiego dosyć, Nie odrzekajże się tego chleba prosić.” Idą ci tam idą te anielskie wody, Prosi się syn u ojca o kropelkę wody. „Oj synu, synu, choćbym ci dał cale morze, Już tobie synu w piekle nie pomoże”. O Boże, Boże z nieba wysokiego, Racz nie opuszczać ojca ubogiego.

O morze! pośród twoich wesołych żyjątek Jest polip co śpi na dnie gdy się niebo chmurzy, A na ciszę długimi wywija ramiony. O myśli! w twojéj głębi jest hydra pamiątek, Co śpi wpośród złych losów i namiętnéj burzy; A gdy serce spokojne, zatapia w niém szpony. Szum większy, gęściéj morskie snują się straszydła, Majtek wbiegł na drabinę, gotujcie się dzieci!

Po bokach fal tymczasem coraz dalej i dalej biegły ostatnie promienie jego; rozlewały się wkoło pożegnalnym odblaskiem pieściły już morze całe, zapalały na niem miljony barw i odcieni, skośne leciały w lewo ku Lido, "giardini publici," słały się krwawiące na dachach i wieżach leżącej w dole Wenecyi i ginęły nareszcie w zamglonej gdzieś dali, tuląc się do majaczących hen, hen, w perspektywie górskich alpejskich szczytów...

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają