United States or Benin ? Vote for the TOP Country of the Week !


Po raz pierwszy od bardzo dawna poddał się pan January obecnej chwili tylko, zapomniawszy momentalnie o dręczącem go cierpieniu. Stąpając ostrożnie i cicho po zroszonej trawie, szedł wzdłuż stawu, nad jego brzegiem, rozglądając się bystro dokoła. Milczenie i spokój panowały niepodzielnie w tym zakątku.

Okutani w wielkie niedźwiedzie futra, obciążyli kieszenie żelazkami i moździerzami, balastem, który miał zapobiec porwaniu ich przez wichurę. Ostrożnie otworzono drzwi prowadzące w noc. Zaledwie subiekt i brat mój z wzdętymi płaszczami wkroczyli jedną nogą w ciemność, noc ich połknęła zaraz na progu domu. Wicher zmył momentalnie ślad ich wyjścia.

Nagle koło ich rozprzęga się gwałtownie, milkną pozostawiają w zapomnieniu zupełnem pomnik i znajdującego się u stóp jego człowieka. Momentalnie, szybko, ustawiają się składnie w dwa szeregi, pochylają z gracyą i pokorą, szacunku pełną, w powitalnym ukłonie...

Tymczasem rozsiana dokoła cisza, tchnąca spokojem, momentalnie ukajać poczyna Romana. Z chaosu, dotychczas panującego mu w mózgu, jedna po drugiej wyłaniają się doniesione mu fakta, ustawiają rzędem w symetryczną całość i niby ogniwa, logiką, rozumu spojone, wiążą się ze sobą, grupują... I kara życia, nieubłagana, zimna, choć moralna tylko, staje Dzierżymirskiemu teraz przed oczyma wyraźnie...

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają