United States or Gibraltar ? Vote for the TOP Country of the Week !


Przez długi czas nie mogłem się uspokoić, tysiączne myśli i podejrzenia przelatywały mi po głowie. Już w pół-śnie usłyszałem zgrzyt klucza we drzwiach, ale nie mogłem umiarkować, w których. Co to wszystko znaczy nie wiem, lecz w każdym razie dzieją się w tym domu rzeczy dziwne, nie rokujące nic dobrego. Wcześniej, czy później, wyświetlimy zagadkę.

Moja Panno wierna mocy, A strzeżże mię do północy, Matka Boska do świtania, A Pan Jezus do skonania. Amen. Święty Antoni, kochany patrunie, Ty Pana Jezusa najmilszy piastunie, O piastuj, proszę cię, grzeszną duszę moją, Którą Ci oddaję pod opiekę Twoją. Jezus mój drogi stoisz przy drodze, Rozpięty srodze. Przy śmierci mojéj Strzeż duszy mojéj, Strzeż mię do końca, Bądź mi obrońca.

Kilkoletnie oddalenie okropnie nas rozłączyło jednak: stosunki najprzyjaźniejsze, ale skrępowane jakieś i sztuczne. Ostatecznie, może mi się tylko źle zdaje i z biegiem czasu przyzwyczaimy się do siebie, choć wątpię, czy dojdziemy kiedykolwiek do takiej zażyłości, w jakiej byłem w ostatnich czasach z Bolesławem. Oczywiście, ten nie pisał do mnie i nie wiem zupełnie, co się z nim dzieje.

Uwięzienie w domu jest mi tem przykrzejsze, że mieszkam dotąd u Turskiego, a jego pokoik jest tak mały, trudno się we dwóch tutaj obrócić.

Rozplatały się wszystkie węzły duszy i było mi, jakbym cały zapadał się w sobie. Pot, jak w łaźni występował mi na czoło, spływał na szyję i oblepiał na mnie bieliznę; gorąca para żarła mi oczy; zdało mi się, że w powietrzu jest jakiś nieznany kwas; gryzący i trujący, jak żaden inny, który wgryza mi się w ciało i roztlenia tkanki.

Pysznie!.. zawołała uradowana Ola. Kazałam właśnie do powozu zaprządz, podwiozę cię... A śniadanie drugie już jadłeś? Nie, kochanie, czasu mi nie starczyło. Przekąszę coś nie coś na mieście... Mój ty biedaku !.. i pogłaskawszy pieszczotliwie męża po twarzy, uściskała go Ola serdecznie, taki zajęty zawsze, że nawet prawie nie można nigdy pomówić z tobą swobodnie...

*Merkucio.* Coś więcej, niż książę kotów; możesz mi wierzyć! Nieustraszony rębacz, bije się jak z nut, zna czas, odległość i miarę; pauzuje w sam raz jak potrzeba: raz, dwa, a trzy to już w pierś. Żaden jedwabny guzik nie wykręci mu się od śmierci. Duelista to, duelista pierwszej klasy. Owe nieśmiertelne passado! Owe punto reverso! Owe ha! *Benwolio.* Co takiego?

Ziewnął więc przeciągle i zamierzał już powstać, gdy oto nagle, prosząco, posłyszał wyrzeczone głosikiem dźwięcznym swej sąsiadki: Przepraszam pana... ale.... nie mogę dać sobie sama rady... Czy... nie byłby pan tak uprzejmym i grzecznym zwinąć mi parasolkę?...

Dba jednak o mnie i kocha... przemknęło mu przez myśl, poczem łagodnie, głaszcząc dłonią rączkę Oli, mówił pieszczotliwie znów dalej, paliły go już bowiem gorączką: list schowany w kieszeni i nadzieja wpadnięcia może na tak dawno poszukiwany trop. Wierz mi, zwlekać nie mogę, muszę jechać natychmiast... Zresztą przyjadę do Gowartowa później.

*Tybalt.* Taki gość w domu nabawia choroby; Nie ścierpię go tu. *Kapulet.* Chcę go mieć cierpianym. Cóż to, zuchwalcze? Mówię, że chcę! Cóż to? Czy ja tu jestem, czy waść jesteś panem? Waść go tu nie chcesz ścierpieć! Boże odpuść! Waść mi chcesz gości porozpędzać? kołki Na łbie mi strugać? przewodzić w mym domu? *Tybalt.* Stryju, to zakał. *Kapulet.* Cicho! burdą jesteś.

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają