United States or France ? Vote for the TOP Country of the Week !


Do stacyi kolejowej było już tylko wiorst parę... Czwórka Krasnostawskiego spuszczała się właśnie z pochyłości jaru na niepewny dziurawy drewniany mostek, gdy konie, z lękiem poczęły się nagle wspinać cofać, nie chcąc przejechać przez grobelkę. Furman zaklął po małorusku, i parokrotnie uderzył biczem konie... Stań! rzucił naraz krótko Krasnostawski i zeskoczył z bryczki. Kto tam jide!

Jakaś głąb wielka i jasna opływała mu wtedy duszę, i wyrwawszy prawie z zawiasów cielesnych, niosła na przestwory dalekie, gdzie zostawał już całkiem sam z jedną myślą swoją. I wtedy przeczucie tej wieczności, w którą nie wierzył, lecz której nie zaprzeczał nigdy, ogarniało go na chwilę lękiem tęsknoty zaziemskiej, samotności bezgranicznej.

Za groblą znowu ruszyli galopem, i niebawem, wyminąwszy jeszcze część wsi, zajechali przed ganek pałacu. Na spotkanie wybiegł stary lokaj, klucznica i kilku domowników. W ciszy, przerywanej tylko parskaniem i sapaniem spienionej zziajanej czwórki koni, z lękiem, na stopniach kocza, Krasnostawski zapytał głośnym szeptem: Żyje?..

Co... to?.. Co... to?.. szepcze Ola jeszcze, z lękiem... Mężczyzna pragnie coś odpowiedzieć, lecz w tejże chwili, z łoskotem i chrzęstem, wpadają do sypialni drzwi roztrzaskane, a ziejąca paszcza płonących komnat pałacu ukazuje się, jak na dłoni, w całej swej grozie i majestacie... Jednocześnie rozlega się przeraźliwy krzyk kobiecy!..