United States or Dominican Republic ? Vote for the TOP Country of the Week !


Tak w noc, pogodna jeśli służy pora, Wzrok się przyjemnie ułudzi, Lecz żeby w nocy jechać do jeziora, Trzeba być najśmielszym z ludzi; Bo jakie szatan wyprawia tam harce! Jakie się larwy szamocą! Drżę cały, kiedy bają o tem starce I strach wspominać przed nocą.

Po bokach drogi, w licznie rozsypanych restauracyach, roiło się od spożywających i zapijających wino ludzi, z oddali dolatywało echo muzyki.

Tęsknym wzrokiem wpatrzył się Dzierżymirski w bezmiar wód Adryatyku, zdało mu się bowiem, że wśród tych otaczających go, obcych ludzi, ono jedno brata się z nim obecnie, i przyjacielskiem uchem myśli jego słucha.

Dwie belki, na nich poprzeczna trzecia, w poprzecznej hak, na haku długi, skręcony w pętlę rzemień. Pod szubienicą para schodków: dla niego jedne, dla kata drugie. Przy schodkach orszak katowski w odzieży czarnej, jak żałobnicy; pięciu ludzi: kat główny, który wiesza; czterej pachołkowie, którzy trzymają ciało, nim trupem się stanie.

Zedrzeć twej maski nie myślę przed światem, Bom się nie rodził mordercą, ni katem! Wolno cię puszczam, lecz na mojej drodze Ile cię razy spotkam zbledniesz w trwodze! A twojej pustej, samochwalnej mowy Oszczędź mym uszom bo mnie twój fałsz parzy Bo mnie twe oko rani wzrokiem sowy! I gardzę ogniem kłamanym twej twarzy! Nie taki płomień idzie z serca ludzi, Gdy ich myśl wielka do czynu pobudzi!

Lecz niech będzie jak żądasz, abyś wiedział że śmierć nas ochrania od smutków które już się były w drogę ku nam wybrały a znalazły nas martwémi. Tak mówiąc spojrzał Szaman na starca w trumnie i rzekł: wstań! A ciało w łańcuchach podniosło się i usiadło, patrząc się na ludzi jak człowiek spiący. A poznawszy go wtenczas Anhelli rzekł: witaj człowieku możny niegdyś w radzie i jeden z najmędrszych.

Miała grunt najuczciwszy i starała się po rozstaniu ze swym kochankiem, wywalczyć sobie jakieś stanowisko wśród ludzi. Pracowała i musiała czuć się bardzo szczęśliwą. Wypędzona, wpadła w nędzę i rozpacz bezdenną. Głód, opuszczenie, smutek, pchnęły w otchłań zwątpienia, które kończy jedynie... śmierć. Młoda, lecz z ciałem zniszczonem nędzą i przedwczesną miłością nie umiała iść dalej.

Roman przetarł dłonią czoło i powstał... Trzeba było powracać do obowiązków niestrudzonego gospodarza domu. A tak dobrze było mu tutaj! Dawno nie pamięta tak cichej, niczem nie zamąconej chwili, bez zgrzytu żadnego, bez rozterki... Rozterka!.. Była przecież ona jego życiem. Tak. Nie tem zewnętrznem, dla ludzi, dla świata, ale tem prawdziwem, wewnętrznem dla siebie.

Bo rzecz zaiste dziwna... Setki zdarzeń, tysiące ludzi przemknęły, jak w kalejdoskopie, w życiu Romana, a tajemnica jego odległego "wczoraj", pozostała nadal tajemnicą... Nikt jej nie odkrył, nikt nie przypomniał. O właścicielu dwudziestu siedmiu tysięcy głucho i cicho było, jakby fakt ten cały był li tylko snem strasznym, zaklętą bajką z tysiąca i jednej nocy!

To powiedziawszy przywołał do siebie młodzieńca imieniem Anhelli i położywszy na nim ręce wlał w niego miłość serdeczną dla ludzi i litość. A obróciwszy się do gromady rzekł: odejdę z tym młodzieńcem abym mu pokazał wiele rzeczy bolesnych, a wy zostaniecie sami uczyć się jak znosić głód, nędzę i smutek.