United States or Eritrea ? Vote for the TOP Country of the Week !
Towarzystwo nie zauważyło nawet odejścia Romana. Ten ostatni spuszczał się powoli po schodkach i zasiadł niebawem w wagoniku kolejki, wkrótce ruszyć mającej do Lucerny. A to mnie znudzili mruknął zakazane towarzystwo... W tej samej chwili rozległ się sygnał odjazdowy, wagoniki poruszyły się z chrzęstem, i hamowane, powoli w dół spuszczać się zaczęły.
Poczem wyszedł śpiesznie i wrzuciwszy kartę, skierował się przez szeroki most ku nadbrzeżnej, ocienionej drzewami, szerokiej alei, spacerowemu miejscu Lucerny, pełnemu w obecnej chwili publiczności, rozbrzmiewającemu muzyką, wesołością i gwarem. Minąwszy most, Roman wkrótce znalazł się w cieniu drzew i uszedłszy paręset kroków, siadł na samotnej ławeczce, kapelusz zdjął i położył obok siebie.
A tymczasem, pod wpływem idącego wieczora, cichło jakby jeszcze bardziej wszystko dokoła... Senny spokój płynąć się zdawał od Lucerny, która, choć przepełniona gośćmi z całego świata, tętnić poczynająca właśnie o tej porze muzyką i gwarem obserwowana jednak stąd, z "Gűtsch" wierzchołka, wydawała się tak spokojną tak cichą, jakby nie była zgoła punktem zbornym kosmopolitycznej towarzystw śmietanki, ale tylko oazą wytchnienia i swobody.
Słowo Dnia