United States or Botswana ? Vote for the TOP Country of the Week !
Nasz dowódzca zawrócił się i poskoczył ku głównej sile naszych szwadronów, wołając: „Naprzód kłusem! naprzód wiara!” I cała nasza jazda, uszykowana w dwa szeregi, posunęła się, mijając naszą baterję. „Idą do szarży!” wołali nasi kanonierzy i zaraz zaprzestaliśmy strzelać. Jakiż to widok?
Co to takiego? zapytał. To już Gowartów? zdziwił się Krasnostawski. Jadąc do folwarku Tomaszówki, rezydencyi pana plenipotenta, przejeżdżało się pod sam Gowartów, oddalony ledwo od traktu o pół wiorsty. Kocz Krasnostawskiego, podniszczony nieco i roztrzęsiony, klekotał po drodze, konie szły raźno, wyciągniętym kłusem, czując snać w pobliżu już domową stajnię.
Odpowiedział im coś radośnie, po czym nie zatrzymując pojazdu, rzucił mi lejce na kolana, spuścił się z kozła i przyłączył do gromady kolegów. Koń, stary mądry koń dorożkarski, oglądnął się pobieżnie i pojechał dalej jednostajnym, dorożkarskim kłusem. Właściwie koń ten budził zaufanie wydawał się mądrzejszy od woźnicy. Ale powozić nie umiałem trzeba się było zdać na jego wolę.