United States or Iceland ? Vote for the TOP Country of the Week !


Jeno miejsce, gdzie być mogła, jeszcze trwało i szumiało, Próżne miejsce na duszę, wonne miejsce na to ciało. Gdzież me piersi, Czerwcami gorące? Czemuż niema ust moich na łące? Rwać mi kwiaty rękami obiema! Czemuż rąk mych tam na kwiatach niema?

Na tle czarnej nocnej opony czerwony od blask kagańca ślizgał się szerokiem kołem po obu stronach drogi i zapalał się kolejno na zżętych rżyskach, zaoranych polach, lub majaczył po grzędach zielonych plantacyj buraczanych, ugorach, stepowych bodjakach kwiatach i trawach. Czasem zajrzał do rowu, musnął kurhan, z pochylonym krzyżem, oświetlił przydrożne samotne drzewo...

Już góra z piersi mgliste otrząsa chylaty, Rannym szumi namazem niwa złotokłosa, Kłania się las i sypie z majowego włosa, Jak z różańca kalifów, rubin i granaty. Łąka w kwiatach, nad łąką latające kwiaty Motyle różnofarbne, niby tęczy kosa, Baldakimem z brylantów okryły niebiosa; Daléj sarańcza ciągnie swój całun skrzydlaty.

Hrabia wcisnął na oczy kapelusz i wracał Tamtędy kędy przyszedł, ale drogę skracał, Stąpając po jarzynach, kwiatach i agreście, przeskoczywszy parkan odetchnął nareście! Przypomniał że dziewczynie mówił o śniadaniu; Może już wszyscy wiedzą o jego spotkaniu W ogrodzie, blisko domu? może szukać wyślą? Postrzegli że uciekał? kto wié co pomyślą? Więc wypadało wrócić.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają