United States or Senegal ? Vote for the TOP Country of the Week !
Z wszelką pewnością... Tylko Kazia... żeby przedtem nie wiedziała... Wszystko od tego ostatniego kroku zawisło, a niechby siły nie dopisały... Niech więc nie wie... Któżby jej powiedział?—oburzyła się na-raz panna Felicya. O to proszę być spokojnym; zresztą i tak nikt... W mieście wszyscy wiedzą już, rzekł wuj. Jutro w kościele co żyje... Panna Felicya zalała się łzami.
To spija rosę ostatni znój, To w cieniu twoim cień spoczął mój. Pierwsza z brzękiem zbudziła się mucha. Pierwsze liście powypełzły z drzew, I deszcz pierwszy wdudnia mi do ucha Rozegrzmiały w błyskawicach śpiew. Tego śpiewu zgruch i rozgruch długi Któżby pojął, któż pochwyciłby? Rozbrykane, rozwierzgane strugi Miażdżą o ziem pluskające łby.
*Marta.* Ach! on nie żyje, nie żyje! nie żyje! Biada nam! biada nam! wszystko stracone! On zginął! on nie żyje! on zabity! *Julia.* Możeż być niebo tak okrutnem? *Marta.* Niebo Nie jest okrutnem, lecz Romeo; on to, On jest okrutnym. O Romeo! któżby Się był spodziewał! Romeo! Romeo! *Julia.* Cóżeś za szatan, że tak mię udręczasz? Taki głos w piekle-by tylko brzmieć winien.
Któżby miał ochotę mnie śledzić? Nikt mnie tu nie zna. Czy nie miał pan jakiej niespodzianki? Żadnej. Chyba tę tylko, że mi zginął jeden but. Zginął panu but? A to w jaki sposób? Znajdziesz go pan zapewne po powrocie do hotelu. Nie warto trudzić pana Holmes takiemi drobiazgami przerwał mu doktor Mortimer. Przepraszam; to nie jest drobiazg zaprzeczył detektyw. Jakże to było?