United States or Russia ? Vote for the TOP Country of the Week !
Nieszczęście wniesiesz do każdego domu, Gdy mnie zostawisz śród żalu i sromu; Młody, niebaczną wziąłeś przed się drogę, Ja cię przeżegnać , ja puścić nie mogę!« Tu żona, płacząc, wyszła za próg chatki, Bo czuła razem srom i miłość matki; Za nią Bronika z trwogą i łzą w oku. Wiesław, twarz kryjąc, stał kornie na boku.
I Ładyżyński wzruszył ramionami, poczem z wolna skierował się ku pałacowi. Pozostała zaś trójka była już daleko. Topolski podawał kornie ramię marszałkowej, Ola szła obok niego rozmawiali wszyscy żywo i wesoło; niebawem znaleźli się na werandzie i usiedli, zmęczeni nieco przechadzką.
A ty pośpieszaj i chroń się przygody, Bo zawsze wiele ufa sobie młody; Przywieź twej przyszłej podarunek z drogi!« Wiesław obojgu kornie ścisnął nogi I wyszedł z chaty, przenikniony cały, Że takich ojców niebiosa mu dały. Już miły wieczór uśmiechał się ziemi, Gdy wracał Wiesław z końmi kupionymi.
Ten kościołek pochylony, Taki sercu miły, I cmentarzyk ów zielony, Gdzie ojców mogiły. Tutaj spojrzeć dookoła Aż się oczy boją; Obcy ludzie, obce sioła I duszy nieswojo. Ni przemówić po naszemu, Ni się uradować, Chyba przyjdzie nieszczęsnemu Do grobu wędrować! Oj, ty ziemio, ziemio droga, Z tobą jakby w niebie! Codzień kornie proszę Boga, Bym zobaczył ciebie!