United States or Kuwait ? Vote for the TOP Country of the Week !


VIII. „Grób Potockiéj.” Niedaleko pałacu Hanów wznosi się mogiła w guście wschodnim zbubowana z okrągłą kopułą. Jest powieść między pospólstwem w Krymie, że ten pomnik wystawiony był przez Kerim Giraja dla niewolnicy, którą nadzwyczajnie kochał. Niewolnica miała być Polka, z domu Potockich.

Jeśli chcesz, ośle, by pies kochał ciebie, Kochaj-że ty psa,” słowa Lokmana. Rozumiał je nasz osioł, boć już nie był źrebię, Ale z nich drwił. Ta lekkość jak była skarana, Opowiem dla was, bydląt potomnych nauki. Ten osioł, nosząc jak zazwyczaj juki, Szedł w ślad za panem, a za nim z tyłu, Mający nad jukami i bydlęciem dozór, Ledwie widny w kłębach pyłu, Biegł pies, wywiesiwszy ozór.

Błogosławię ci, pióro, którém w czas daleki Wsławiłem , i moją pierś błogosławiona, W któréj Laura mieszkała i mieszka na wieki. Nieszczęśliwy kto próżno o wzajemność woła, Nieszczęśliwszy jest kogo próżne serce nudzi, Lecz ten u mnie ze wszystkich nieszczęśliwszy ludzi, Kto nie kocha, że kochał, zapomniéć nie zdoła.

Pozornie otrzymał on wszystko: W obliczu świata pozostał bezkarnym; był bogatym, wpływowym i wielkim, kłaniano mu się, żebrano jego łaski, protekcyi. Życie całe dotąd opromieniała mu Ola miłością swą, bez granic... Posiadał skarb największy kochał i był kochanym...

Mówcie pacierze! krzyczy prostota, Tu jego dusza być musi. Jasio być musi przy swej Karusi On kochał za żywota!” I ja to słyszę, i ja tak wierzę Płaczę i mówię pacierze. „Słuchaj, dzieweczko! krzyknie śród zgiełku Starzec, i na lud zawoła: Ufajcie memu oku i szkiełku Nic tu nie widzę dokoła.

Krótkie były Sędziego s synowcem witania, Dał mu poważnie rękę do pocałowania I w skroń ucałowawszy uprzejmie pozdrowił; A choć przez wzgląd na gości niewiele z nim mówił, Widać było z łez, które wylotem kontusza Otarł prędko, jak kochał Pana Tadeusza. W ślad gospodarza wszystko ze żniwa i z boru I z łąk i s pastwisk razem wracało do dworu.

To, pani marszałkowo, że z panem Gowartowskim jest źle... i Krasnostawski, spuściwszy znów wzrok, ciągnął dalej: Pannę Olę, jak pani marszałkowej wiadomo, ojciec kochał bardzo, prawie, że bałwochwalczo; otóż skutki wypadków ostatnich bardzo, bardzo silnie odbiły się na nim.

Jakże się jednak sprzeciwić tej rozkosznej istocie, która z całą naiwnością patrzy mu w oczy i biały, pachnący karczek do pocałunków nadstawia? Brał Rak ową wytartą dziesiątkę i całował Żabusię, znajdując w tem wiele rozkoszy. Była więc bożyszczem całego domu. Kochał mąż, pomimo że tyranizowała go nieznacznie.

Słowo Dnia

najgłębszy

Inni Szukają