United States or Papua New Guinea ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ja mam maleńkie dziatki I wioski, i dostatki: Dostatek się zmitręża, Gdy zostałam bez męża. Lecz ach! nie dla mnie szczęście! Nie dla mnie już zamęźcie! Boża nademną kara, Ściga mię nocna mara. Zaledwie przymknę oczy, Traf, traf, klamka odskoczy; Budzę się: widzę, słyszę, Jak idzie i jak dysze, Jak dysze i jak tupa... Ach, widzę, słyszę trupa!

*Romeo.* Oto masz złoto, truciznę zgubną Dla duszy ludzkiej, która więcej zabójstw Na tym obmierzłym świecie dokonywa, Niż owe marne preparata, których Pod karą śmierci sprzedać ci nie wolno. Nie ty mnie, ja ci sprzedałem truciznę. Bądź zdrów: kup strawy i odziej się w mięso. Kordyale, nie trucizno, pójdź mi służyć U grobu Julii, bo tam cię mam użyć. Cela O. Laurentego.

Stąd się Hrabia żali, Że cywilizacja większa u Moskali; Bo tam o polowaniu ukazy Cara I dozor policyi i na winnych kara. Telimena ku lewéj iźbie obrócona, Wachlując batystową chusteczką ramiona, «Jak mamę kocham, rzekła, Hrabia się niemyli, Znam ja dobrze Rossyą. Państwo niewierzyli Gdy im nieraz mówiłam, jak tam z wielu względów Godna pochwały czujność i srogość urzędów.

Przecież słowa nasze, to nie Jowiszowe gromy, nie zabijają od razu. Od wyroku naszego, od chwili, kiedy przewodniczący odczytał: Pułkowski Jan skazany jest na powieszenie do samej śmierci ten człowiek żyje. Ja powinienem wiedzieć, czy to trochę życia, które mu zostaje, czy to rozkosz dla niego, czy kara. W imię sprawiedliwości, ja powinienem wiedzieć, co on teraz czuje, powinienem z nim być.

A teraz wszyscy ustąpcie niezwłocznie. Ty, Kapulecie, pójdziesz ze mną razem; Ty zaś, Monteki, przyjdziesz po południu Na ratusz, gdzie ci dokładnie w tym względzie Dalsza ma wola oznajmiona będzie. Jeszcze raz, wzywam wszystkich tu obecnych Pod karą śmierci, aby się rozeszli. *Monteki.* Kto wszczął nową zwadę? Mów, synowcze, Byłżeś tu wtedy, gdy się to zaczęło?

Uciec, uciec gdziebądź, gdzie nie ma zwierciadeł, nie ma szkieł, nie ma wody, gdzie zobaczyć się nie można! Ale to napróżno. Potwór mój szedł ze mną i każda twarz ludzka była mu zwierciadłem. Czułem dobrze, jak każdy przechodzień musiał we mnie zbrodniarza widzieć, tem nikczemniejszego, że go kara nie dosięgnie. Wiem dobrze, żem dla sądu niewinny, żem jeszcze ten sam szanowny obywatel.

Pragnąłbym, abyście i wy, moi synowie, nabrali głębokiego przekonania, że Sprawiedliwość, karcąca winę, może odpuścić, i że żadna kara nie jest tak ciężką, aby modlitwa i pokuta nie zdołały jej zatrzeć.